Przewodniczący Rady KEP ds. migracji przewodniczył Mszy św. sprawowanej w ramach Tygodnia Modlitw za Uchodźców "Umrzeć z nadziei".
Za 19 Syryjczyków, których mała łódź wywróciła się 11 stycznia tego roku w okolicach wybrzeża Izmiru w Turcji, w drodze do greckiej wyspy Chios i tysiące innych ofiar „drogi po nadzieję” modlili się wierni w koszalińskiej katedrze.
Modlitwa różańcowa wznoszona w intencji wszystkich, którzy w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia przed śmiercią i głodem próbują dostać się do Europy, przeplatana była symboliczną listą kilkudziesięciu imion i ich historiami.
Od czerwca 2019 do czerwca 2020 roku stracili życie w Morzu Śródziemnym i na innych szlakach do Europy straciło 2398 migrantów. W ich intencji sprawowana była również Msza św., której przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.
- Jest w tym jakiś zamysł Pana Boga, byśmy spojrzeli dzisiaj na tych, którzy uciekają przed śmiercią i prześladowaniem i oczekują, że na ich drodze staną aniołowie prowadzący do lepszego świata – mówił, odwołując się do obchodzonego dziś w Kościele wspomnienia Aniołów Stróżów.
- W dramacie ludzi, którzy giną uciekając z piekła pobrzmiewają w tle słowa Kaina: „Czyż jestem stróżem brata mego?”. Jezus chce, żebyśmy byli stróżami, żebyśmy byli, jak posłani przez samego Boga, obdarzając ich Jego i naszą miłością. Dopóki nie przyjmiemy w sercu tej perspektywy, drugi człowiek zawsze będzie dla nas przeszkodą, utrudnieniem. Będziemy go unikać, albo – jak Kain – usuwać ze swojego życia – podkreślał hierarcha.
Odwołując się do papieskiego orędzia przygotowanego na 106. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy przypominał sformułowane przez Kościół nastawienie, że migrantów i uchodźców należy przyjmować, promować, czyli mówić o nich pozytywnie, ochraniać i integrować, by znaleźli godne miejsce w społeczeństwie.
- Do tych czasowników papież Franciszek dokłada kolejne. Pierwszy to „poznać”. Poznać, żeby zrozumieć. Dopóki nie poznamy prawdziwego życiorysu, prawdziwego dramatu poszczególnego człowieka, dotąd będziemy posiłkować się wyłącznie skrótami, uproszczonymi obrazami, silnie zideologizowanymi czy wręcz upolitycznionymi przekazami – mówił przewodniczący Rady KEP ds. migracji, turystki i pielgrzymek.
- Warto zaapelować do każdego, kto otwiera usta na temat uchodźców, zwłaszcza do tych, którzy mają decydować „przyjmować czy nie przyjmować”: zacznijmy mówić prawdę o migrantach i uchodźcach. Prawdę, a nie ideologiczne i polityczne przekazy, pozbawione treści, nasycone emocjonalnym, negatywnym nastawieniem – podkreślał bp Zadarko.
Zachęcał do otwierania serca wobec tych obcokrajowców, którzy już w Polsce są.
- W Polsce mamy ponad milion pracujących u nas Ukraińców. Mamy coraz więcej migrantów zarobkowych z Filipin, z Bangladeszu, z Indii. Znajdują u nas pracę, ale czy znajdują wśród nas serce, zrozumienie? Bez znajomości języka trudno im będzie powiedzieć o swoich problemach, ale jeśli sięgniemy po wspólny język serca, będziemy mogli dowiedzieć się więcej: dlaczego musieli wyjechać ze swojego kraju i szukać zarobku – mówił, wskazując, że dopiero poznanie indywidualnych historii konkretnych ludzi może dostrzec prawdziwy obraz. A także zrozumieć rozgrywającą się u wybrzeży Europy i na szlakach przerzutowych ludzką tragedię.
- Imiona i nazwiska wyczytane podczas nabożeństwa pozwalają nam osobiście zetknąć się z dramatem. Modlimy się nie za liczby, nie za zjawisko, ale za konkretnych ludzi, którzy zginęli w drodze do swojego lepszego życia, uciekając przed prześladowaniem, wojną, głodem - zauważał biskup, przypominając:
- W dniu sądu każdy z nas będzie musiał zdać sprawę z tego, jak odpowiedział, gdy na jego drodze stanęli ubodzy, głodni, bezrobotni, bezdomni, więźniowie i obcy. Jeśli znaleźliśmy w sercu właściwą odpowiedź, bramy nieba będą szeroko otwarte. Ale jeśli nie chcieliśmy być dla tych ludzi jak aniołowie posłani przez Pana, sprawa będzie trudna i rozstrzygająca o naszej wieczności.
Wspominając pożar, który na początku września strawił obóz Moria na wyspie Lesbos, biskup zaapelował o choćby symboliczną odpowiedź, jaką są korytarze humanitarne.
- Zapamiętajmy słowa Ewangelii, którą Kościół czyta we wspomnienie Aniołów Stróżów: „Kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, mnie przyjmuje”. To odpowiedź na wołanie ze spalonego na początku września obozu dla uchodźców, gdzie 13 tys. ludzi znalazło się bez dachu – nawet zrobionego z folii czy dykty – nad głową. Kiedy bez echa pozostaje apel: przyjmijmy choć symboliczną liczbę dzieci. Niech te słowa pomogą nam budować właściwą odpowiedź, ale przede wszystkim niech pomogą nam wytrwać w modlitwie za migrantów i uchodźców – prosił bp Zadarko.
Nabożeństwa w intencji uchodźców „Umrzeć z nadziei” odbyły się również w Słupsku i Szczecinku.