Kościół nie ma wyłączności na działalność dobroczynną ani też nie zajmuje się nią wyłącznie.
Niedawno koszalińska Fundacja "Zdążyć z miłością" otrzymała od miasta kamienicę (do kapitalnego remontu), w której powstanie Centrum Promocji Zatrudnienia - kolejny projekt fundacji. Będzie to miejsce wspierające kobiety samotnie wychowujące dzieci oraz osoby bezdomne, niepełnosprawne i niezaradne życiowo.
Koszalińska Fundacja "Zdążyć z miłością" działa już od kilku lat i ma na swoim koncie ciekawe projekty pomocowe. Powstała z pasji pomagania i tworzą ją ludzie, którzy tej pasji wciąż nie tracą. Nie jest to organizacja kościelna, choć działają w niej także osoby głęboko wierzące. Być może - tego akurat nie wiem - są tam też osoby, którym z Kościołem nie po drodze. Choć po drodze byłoby nam przynajmniej w tym, że warto i trzeba czynić dobro. Przy okazji pozdrawiam serdecznie osoby z fundacji. Z niektórymi z nich znam się osobiście.
Moment przekazania kamienicy i ogłoszenia nowego projektu uświadomił mi po raz kolejny dwie ważne rzeczy. Po pierwsze - Kościół nie ma wyłączności na działalność dobroczynną. Nie jest to coś, co Kościół w społeczeństwie jakoś szczególnie wyróżnia. Dla Kościoła taka działalność jest, rzecz jasna, czymś oczywistym, co weryfikuje też autentyczność życia Ewangelią. Jednak są też inne organizacje, osoby, które potrafią zauważyć człowieka w potrzebie, zatrzymać się przy nim i mu pomóc. Jak to dobrze, że są.
I tutaj rodzi się drugi wniosek. Jeśli tak jest, Kościół nie może zapomnieć, że nie jest tylko organizacją dobroczynną. Słowa "tylko", ma się rozumieć, nie używam tutaj (i dalej), aby czegokolwiek czy kogokolwiek deprecjonować.
Kościół nie jest tylko organizacją dobroczynną to znaczy, że ubóstwo jest dla niego także brakiem obecności Boga w życiu człowieka. W konsekwencji Kościół nie tylko karmi zupą, ale także słowem i sakramentem; nie tylko szuka pracy, ale także pomaga odkryć i zrealizować powołanie; nie tylko pielęgnuje chorych, ale także pochyla się nad grzesznikiem; nie tylko stara się współtworzyć lepszy świat, ale także pokazać perspektywę, która go przekracza.
Nie zapominając pierwszego wniosku, trzeba pamiętać, że powyższa wyliczanka działa też w drugą stronę, czyli: Kościół nie tylko karmi słowem i sakramentem, ale także zupą; nie tylko pochyla się nad grzesznikiem, ale także pielęgnuje chorych... itd.