Jest częścią historii nie tylko jednej rodziny, ale i całej wsi. Niewielka kapliczka od siedmiu dekad jest wpisana w krajobraz i serca okolicznych mieszkańców. Wypiękniała dzięki ich staraniom.
Kapliczkę w Reblinku łatwo przeoczyć. Ustawiona na prywatnej posesji, przy ruchliwej krajówce, nie zwraca na siebie uwagi pędzących między Gdańskiem i Szczecinem kierowców.
- Ale nasza Matka Boska opiekuje się i nami, i nimi - przyznaje z uśmiechem Mirosława Kędzierska.
Ustawiona przed domem kapliczka towarzyszy jej przez całe życie. Za świeżo pobielonymi ścianami kryje się kawałek rodzinnej historii.
- Wybudował ją w 1946 r. mój dziadek Jan Woś. Jako pierwszy sprawował funkcję sołtysa i komendanta straży wsi – przyznaje właścicielka posesji.
- Dziadziuś był Piłsudczykiem, a więc zdrajcą. Majątek przepadł, a jego przesiedlono tutaj. Dom, do którego trafili był zrujnowany, pusty, z dziurami w dachu. Pierwsze co zrobił dziadek, to wstawił drzwi. A potem postawił kapliczkę. Taką na wzór tych, które zostały tam, na Lubelszczyźnie – wspomina i opowiada o zapamiętanych z dzieciństwa pieśniach śpiewanych przez babcię i ciocię, których próżno szukać w dzisiejszych śpiewnikach, o odprowadzanych w ostatnią drogę spod kapliczki sąsiadach, o zwyczaju powierzania się w opiekę Maryi kiedy tylko mija się próg domu.
W niszy kapliczki jest niewielka figura Matki Boskiej Różańcowej. – Tę figurę kupiła babcia chyba w 1957 u zakonnic w Słupsku, bo pierwsza figurka się rozpadła. Ale zachowaliśmy ją jako pamiątkę. Tak, jak i pierwszy krzyż, który dziadek zamówił u kowala i zdjęcia, które pokazują jak przed laty wyglądała kapliczka – dopowiada pani Mirka.
Przed kilku laty państwo Kędzierscy odremontowali ściany kapliczki. Teraz z pomocą przyszli sąsiedzi i miejscowe Stowarzyszenie „Aktywni Mieszkańcy Gminy Kobylnica”.
- W tym roku powiat słupski wydał album o kapliczkach powiatu słupskiego. Oglądając zdjęcia, pomyślałem, że warto byłoby zająć się naszą kapliczką – mówi Grzegorz Jopek, wiceprezes stowarzyszenia, które aktywnie działa nie tylko na rzecz lokalnej społeczności, ale także wspomaga działalność słupskich jadłodzielni czy schroniska dla zwierząt.
Stowarzyszenie kupiło niezbędne do remontu środki, o pomoc w pracach poprosiło mieszkańców sołectwa. - Kapliczka stoi na prywatnej posesji, przy ruchliwej drodze, więc mało się rzuca w oczy. Choć mijamy ją wiele razy, pewnie mało kto zwraca na nią uwagę. Tym bardziej zależało nam, żeby o nią zadbać – dopowiada Elżbieta Surmacz, prezes stowarzyszenia, która podjęła się także odnowienia figury Maryi.
Kapliczka w Reblinku to jedna z trzech znajdujących się w sołectwie. – Nieopodal świetlicy w Reblinie jest kapliczka drewniana, z krzyżem z brzozowych patyków. Dzisiaj nie wiadomo już kto i dlaczego powiesił ją na drzewie. Druga stoi w środku wsi. Zbudowali ją ze swoich środków ojciec pani Mirosławy i Tadeusz Kaczor, tata dzisiejszej pani sołtys, która opiekuje się kapliczką – mówi Grzegorz Jopek. Przyznaje, że są one ważne dla lokalnej społeczności: - Przydrożne kapliczki są nieodzownym elementem polskiego krajobrazu. Warto, żeby piękniały i odzyskiwały dawny blask – dodaje.