Wspólnie pospacerować, obejrzeć film, zrobić komuś kanapkę, wysłać list - takie postanowienia robią sobie parafianie w Łubowie.
Jak co roku w Adwencie parafianie w kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w Łubowie nie zawodzą. Prócz tego, że chętnie uczestniczą w Roratach, niektórzy podjęli nietypowe postanowienia adwentowe. To podpowiedź fundacji Bogu Bliskie, która stworzyła kalendarz adwentowy w formie niewielkich kart zawierających inspirujące zadania na każdy dzień dla całej rodziny. Celem ćwiczeń jest przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia.
Karty z zadaniami – a są one wielokrotnego użytku – można zawiesić na ścianie, gałązce świerkowej lub umieścić w woreczku. Lub, jak robi to proboszcz parafii w Łubowie, ks. Piotr Flis – zawieszać na parafialnej tablicy na Facebooku. To stąd co wieczór parafianie dowiadują się, że ich zadaniem na następny dzień jest np. zrobienie komuś kanapki, powiedzenie mu czegoś miłego, wysłanie kartki świątecznej, spacer z rodziną, rodzinny seans filmowy.
– W tym roku, gdy od długiego czasu tyle rzeczy przeżywamy zdalnie, pomysł fundacji Bogu Bliskie, by zaangażować rodziny do spędzania z sobą czasu w wartościowy sposób, wydał mi się tak dobry, że zaproponowałem go moim parafianom. Tym bardziej, że angażuje on nie tylko dzieci, ale i dorosłych – mówi ks. Flis. – Liczę, że wykonywanie tych przecież przyjemnych zadań będzie jednoczyło i budowało rodziny. Choć słyszę, że w "praniu" niektóre okazują się wymagające...
8-letnia Zuza i 6-letni Adaś Płaszczyńscy nie mogli doczekać się porannych Rorat. Nie tylko przygotowują serduszka z dobrymi uczynkami, ale aktywnie uczestniczą w dialogowanym kazaniu dla dzieci. Jak mówi ich mama, pani Dominika, zadania proponowane przez fundację Bogu Bliskie przypadły do gustu całej rodzinie. Szczególnie wspólne robienie kartek świątecznych.
– Zrobiliśmy już ponad 40 sztuk. Robimy je wszyscy, z tego co jest w domu, w ruch poszły kartki, wycinanki, klej. Szło jak w drukarni! Dzieciom bardzo się to podobało – śmieje się parafianka.
– Ten kalendarz się sprawdza. Czasami brakuje nam pomysłów na adwentowe dobre uczynki – mówi Małgorzata Siluk. Jednym z takich "fajnych" zadań dla jej dzieci – 6-letniego Wojtka i 2,5-rocznej Zosi, najmłodszej uczestniczki Rorat – było oglądanie z rodzicami "Smerfów" w telewizji. Także rodzice byli zachwyceni domowym kinem. – Te podpowiedzi, co można zrobić dobrego razem, są świetne. Kiedy po pracy, po zajęciach dzieci, jesteśmy w pędzie, to nie tak łatwo przygotować serduszko na Roraty. Kalendarz nam to ułatwia: cel jest jasno określony i po prostu go realizujemy.