Mieszkańcy gminy Karlino odkryli, że dzieląc się – mnożą. Za ich sprawą od kilku lat na stołach samotnych sąsiadów pojawiają się domowe smakołyki.
Burmistrzowskie pierogi
Pierogi to też domena karlińskich włodarzy. W ubiegłym roku, razem z ks. Grzegorzem Jagodzińskim, mierzyńskim proboszczem, pod okiem Koła Gospodyń Wiejskich z Mierzyna, uczyli się, jak fachowo lepić. – Praktyki zaliczone, sprawność zdobyta – śmieje się Piotr Woś. W tym roku wspólne lepienie pierogów nie jest możliwe. Ale razem z burmistrzem Waldemarem Miśką stawi się w wigilijny poranek, żeby przygotowane paczki rozwieźć adresatom.
Wolontariuszami są też pracownicy opieki społecznej, którzy – choć zajmują się pomaganiem zawodowo – nie szczędzą też swojego wolnego czasu innym. – To niewielkie, za to bardzo przyjemne poświęcenie – przyznaje Anna Wysocka z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Karlinie. – Każda pomoc jest potrzebna, zwłaszcza w okresie świątecznym. W tej akcji szczególnie skupiamy się na osobach samotnych i niezaradnych, które same nie przygotują sobie świątecznych przysmaków. Zajmując się tymi osobami na co dzień, wiemy, jakie znaczenie mają nawet takie niewielkie gesty – podkreśla. Mieszkańcy gminy Karlino też się o tym przekonują. – Dajemy niewiele, a w zamian dostajemy dużo więcej. Po prostu sprawiamy radość także sobie, mogąc zrobić coś dobrego – przyznaje jeden z ofiarodawców. – To jest świąteczna arytmetyka. Dzieląc się, mnożymy radość – dla siebie i dla innych – dodaje K. Pawłowska.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się