Od ośmiu lat w kaplicy Domu Miłosierdzia trwa wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu. Tu rodzą się dzieła, powołania, nawrócenia.
Kaplica była jednym z pierwszych pomieszczeń w Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie, który po zakupie i remoncie budynku rozpoczętym w 2012 r., otworzył drzwi dla wszystkich ludzi poszukujących wsparcia materialnego, duchowego i wspólnoty ludzi wierzących. 23 grudnia 2012 r. poświęcił tę pierwszą, z założenia tymczasową, kaplicę bp Krzysztof Włodarczyk, zaś 6 stycznia 2013 r. bp Edward Dajczak zainaugurował wieczystą adorację, która nieprzerwanie trwa do dziś. Mija już 8 lat.
– Dzisiaj z o wiele większą świadomością możemy powiedzieć, że to wszystko, co zdarzyło się przez te lata w Domu Miłosierdzia, wszystkie dzieła z nim związane, wynikają z adoracji Najświętszego Sakramentu. Dzięki obecności Pana Jezusa w naszym domu dajemy radę kontynuować te rozpoczęte dzieła, których jest coraz więcej – mówi ks. Radosław Siwiński, dyrektor placówki.
Prócz troski o przyjętych pod dach 60 osób potrzebujących pomocy, wśród dzieł, które wymienia ks. Siwiński, są filialne domy dla kobiet i dla mężczyzn, piekarnia, kawiarnia, powstająca pustelnia, a także liczne akcje ewangelizacyjne. To również powstałe w Domu Miłosierdzia nowe gałęzie życia zakonnego – Bracia Miłosiernego Pana (obecnie zgromadzenie liczy 7 braci) i Siostry Miłosiernego Pana (obecnie zgromadzenie liczy 5 sióstr). – Te powołania w dużej mierze rodziły się właśnie w tej naszej kaplicy, kiedy ci młodzi chłopcy i dziewczęta trwali przed Najświętszym Sakramentem – zaświadcza duszpasterz.
Jak dodaje, kaplica gromadzi osoby zewnątrz, które regularnie adorują Najświętszy Sakrament. Niektórzy przychodzą tu na dłuższą modlitwę raz w miesiącu, inni raz w tygodniu, inni codziennie. – Jest ich naprawdę sporo. To osoby, które stają się takimi duszami adorującymi – mówi ks. Siwiński. – Ale są też ludzie, co wiemy ze świadectw, którzy wpadają tu kilka razy w roku, bo jak mówią, potrzebują przedłużonej modlitwy w tym miejscu, by nabrać duchowych sił, podjąć ważne decyzje.
Także sami mieszkańcy Domu Miłosierdzia z trudnymi sprawami idą do kaplicy. – Kiedy zdarza się, że mamy nóż na gardle, kiedy doświadcza nas jakieś wielkie cierpienie, wówczas podwajamy czas przeznaczony na adorację. I Pan Bóg przychodzi nam z pomocą, zawsze tego doświadczamy – mówi ks. Siwiński.
Trwająca od 8 lat adoracja wieczysta jest tu możliwa dzięki harmonogramowi dyżurów dziennych i nocnych, podejmowanych przez mieszkańców. W Domu Miłosierdzia mieszka ich obecnie więcej, bo 85 osób (co jest możliwe m.in. dzięki przystosowaniu na cele mieszkalne trzech kolejnych pomieszczeń), z czego ok. 25 osób to bracia i siostry, kapłani oraz wolontariusze. – Dyżury w kaplicy nie są problemem, jest nas sporo, poza tym wielu naszych mieszkańców jest na takim etapie życia, który wiąże się z nawróceniem czy pogłębieniem wiary, dlatego w naturalny sposób ich życie toczy się na modlitwie. Wszyscy widzimy, że ta kaplica jest realnym centrum tego domu i naszego życia.
W kaplicy regularnie odprawiane są Msze św., głównie wieczorne. Od niedawna bracia i siostry prowadzą tu codziennie jutrznię (o godz. 7) i nieszpory (o godz. 16). Na prośbę bp Edwarda Dajczaka od kwietnia prowadzony jest tu Różaniec (codziennie o godz. 20.30) z prośbą o ustanie epidemii. W czwartki o godz. 23 odbywa się tu Godzina Święta. Niekiedy odbywają się tu konferencje, a przed ważnymi świętami – wielogodzinne czuwania modlitewne. Godzinę przed Mszą św. dostępny jest spowiednik w konfesjonale szafowym w kaplicy.
Adoracja z kaplicy Domu Miłosierdzia transmitowana jest non-stop na kanale YouTube. W czasie pandemii przybyło odbiorców tej transmisji.