- Pierwszą motywacją jest wdzięczność Panu Bogu za życie i powołanie. Drugą - chęć dodania otuchy w trudnym czasie pandemii - mówi s. Dominika Pac, ustecka duchaczka, która sprawiła miłą niespodziankę, nagrywając piosenkę.
Jak przyznaje zakonnica, solowe nagranie to raczej jednorazowa akcja, podyktowana tym, co rodziło się w jej sercu przez ostatnie miesiące. Wrzuciła klip do internetu, chcąc dodać otuchy tym, którzy zmagają się z covidową rzeczywistością, pełną niepewności, obaw i złych wiadomości.
- To śpiewanie to odpowiedź na pytanie kim jestem i kim dla mnie jest Pan Bóg. Czas pandemii zatrzymał nagle w miejscu moje bardzo aktywne życie. Bóg zamienił actio na contemplatio. I pozwolił odkryć, że to zatrzymanie, zawieszenie działania, nie musi być czasem zmarnowanym, ale czasem owocowania – tłumaczy s. Dominika Pac, kanoniczka Ducha Świętego z Ustki.
Tych, dla których śpiewa, zachęca, by w Bogu szukali ratunku i ukojenia. Pozwalali, by przyjmowane intelektualnie słowo, przemieniało ich życie.
- Inaczej będzie tylko odbitym pusto echem, zamiast stać się muzyką mojej codzienności - zapewnia zakonnica.
Klip to przedsmak tego, co s. Dominika przygotowuje z młodzieżą. W Ustce trwają prace nad nową płytą. Projekt to na razie jeszcze tajemnica, o której opowiemy wkrótce, choć już teraz możemy uchylić rąbka tajemnicy. Znajdą się na niej zupełnie nowe utwory, których autorkami są m.in. siostry duchaczki.
- Jesteśmy na etapie zakończenia nagrań w studio, teraz materiał przejmą w swoje ręce fachowcy. Kiedy płyta ujrzy światło dzienne? Modlę się, żeby stało się w to w czasie, kiedy będzie najbardziej potrzebna - zapewnia z uśmiechem s. Dominika.