Tu nie ma programu terapeutycznego i farmakologii. Jest Jezus, który leczy poranione grzechem dusze i uzależnione ciała. Wspólnota Cenacolo świętuje dwie dekady obecności w Polsce.
Skromna i odbywająca się w reżimie sanitarnym uroczystość miała miejsce w pierwszym polskim domu wspólnoty w podkoszalińskim Giezkowie. Jego założyciel, ks. Wacław Grądalski, wspomina z uśmiechem pierwotny dramatyczny stan budynku i przyległości.
– Warunki były tragiczne. Gdy przyjechała s. Elwira, założycielka Cenacolo i zobaczyła dworek, powiedziała z zachwytem: „to piękny dom: zniszczony tak jak oni”. Wiedziała, że kiedy oni z tej ruiny stworzą coś pięknego, to uwierzą, że i ich zrujnowane życie może być piękne – wyjaśnia opiekun polskiej gałęzi Cenacolo.
Pierwsza Eucharystia w giezkowskim domu sprawowana była w uroczystość Zwiastowania Pańskiego. 20 lat później dziękczynieniu za wspólnotę przewodniczył bp Edward Dajczak.
Hierarcha wspominał spotkanie z jednym z mieszkańców domu i krótką rozmowę, jaką odbyli.
– Opowiadał, że przyszedł do kaplicy w nocy i krzyczał do Jezusa: „Jeśli Ty nie wygrasz we mnie, to ja przegram; jeśli Ty czegoś nie zrobisz, ja sam nic nie mogę”. To była chwila decydująca. Powiedział mi wtedy, że wychodząc z kaplicy był innym człowiekiem – mówił bp Dajczak.
– Bóg wpisuje w moje serce piękny plan i czeka, nawet jeśli sami siebie niszczymy i robimy głupstwa. Nie rezygnuje w żadnych okolicznościach i żadnej sytuacji. Będzie czekał, aż uchylimy w sercu dla Niego drzwi, pozwolimy wejść w nasz świat, choć odrobinę. Wtedy zaczyna się nowa historia – przypominał mieszkańcom Domu, wskazując na Maryję, jako wzór.
– Pozwoliła Mu czynić to, co zamierzył. Maryja mówi: „Zrób to co ja, otwórz Bogu serce. Więcej nie trzeba”. Więc zrób Bogu miejsce. Reszta to Jego dzieło – przekonywał.
Wspólnota założona przez s. Elwirę Petrozzi pomaga wychodzić młodym ludziom z narkomanii i alkoholizmu. Jej członkami są nie tylko sami uzależnieni, ale także członkowie ich rodzin i przyjaciele, którzy swoją modlitwą wspomagają proces wyjścia z nałogu.
W Cenacolo nie ma tradycyjnej metody leczenia z uzależnień – nie stosuje się ani specjalistycznych terapii, ani leczenia farmakologicznego. Jedyną metodą jest modlitwa i praca. Tak proste rozwiązanie skutkuje blisko 80-procentową skutecznością.
– Może dlatego, że tu nie ma terapii, s. Elvira nie zna się na narkotykach. Po prostu prowadzi ich do Jezusa. Kiedy pytają ją jaką stosuje metodę, rozkłada ręce i mówi: Gesù guarisce – Jezus leczy – wyjaśnia fenomen Cenacolo ks. Grądalski.
– Ona wie, że jeśli człowiek się nie spotka z Bogiem, jego życie się nie odbuduje. Taka jest różnica między ośrodkami terapeutycznymi, a tą wspólnotą. Tu przychodzą ludzie z całą swoją nędzą i poznając Boga, zaczynają widzieć się Jego oczami – tłumaczy.
Obecnie w Polsce istnieją 4 domy wspólnoty: w Giezkowie, Krzyżowicach w archidiecezji katowickiej, w Porębie Radlanej koło Tarnowa i w Suszcu na Śląsku.
– Ten najmłodszy dom w Suszcu przygotowany jest dla dziewcząt. Zatrzymała nas jedynie pandemia. Są też konkretne plany otwarcia jeszcze jednego domu w Skrzatuszu i nadzieja na stworzenie domu dla opuszczających wspólnotę pod Raciborzem – dodaje ks. Grądalski.
Na całym świecie przez 30 lat istnienia Wspólnota Cenacolo stworzyła ponad 80 domów, w których uzależnieni i ich rodziny znajdują pomoc i uzdrowienie.