Między podpołczyńskimi polami i krętymi ścieżkami, gdzie nawet GPS traci orientację, ukryte jest niezwykłe miejsce. Stworzone z zaufania i wdzięczności Maryi.
Zjeżdżając z wąskiej szutrowej drogi w pole, można popaść w zwątpienie. Ale wystarczy jeszcze kilka metrów jazdy za życzliwym pilotem prowadzącym na miejsce, żeby wszystko stało się jasne. Mimo że pogoda zupełnie nie majówkowa, kilkadziesiąt osób, zawiniętych w płaszcze przeciwdeszczowe i kulących się pod parasolami, wychwala Maryję. Kolejne wezwania Litanii Loretańskiej mieszają się ze śpiewem ptaków i cichutkim szemraniem strumyka. Obrazek jakby wycięty z pieśni jezuickiego poety ks. Karola Antoniewicza. Aż samo zaczyna się śpiewać „Chwalcie, łąki umajone”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.