Jego rymowane przepowiadanie podbija nie tylko serca dzieci, ale i ich rodziców. Często to pierwszy krok dla całej rodziny do wejścia w świat Pisma Świętego.
Niemal w każdą niedzielę Romcio Tomcio występuje w jakimś kościele ze swoją rymowaną Ewangelią. Spod Szczecina, gdzie mieszka, jeździ i na drugi koniec Polski, czasem jeszcze dalej. Kalendarz wypełniony ma na kilka miesięcy do przodu. Wszędzie, gdzie się pojawia podbija serca małych czytelników. Ich rodziców i dziadków też.
Lecz w niedzielę wcześnie rano,
Anioł na tym grobie stanął!
Było też trzęsienie ziemi!
Aż strażnicy skamienieli,
Tak podszyci byli strachem.
A i Marie jakimś trafem,
Przyszły rankiem grób obejrzeć.
Wtedy rzekł Im: - Żaden mędrzec
Nie przewidział, co się stanie,
I że Jezus... zmartwychwstanie!
Tutaj już Go nie znajdziecie!
Chodzi znów po waszym świecie!
Tak, ku uciesze najmłodszych, zaczyna swoje spotkanie w kościele w Suliszewie.
– Dzisiaj język Pisma Świętego okazuje się zbyt trudny dla wielu dorosłych, a co dopiero dla dzieci – przyznaje Roman Kempiński, autor wierszowanych opowieści biblijnych.
Romcio Tomcio, bo pod takim pseudonimem kryje się od blisko 20 lat, zachęca do czytania Biblii całe rodziny.
Pierwsza książeczka ukazała się w 2003 r. Teraz jest ich już 14: trzy tomy rymowanych Ewangelii na każdy rok, historia Jana Chrzciciela, czy dwa tomy biblijnych opowieści opartych na Księdze Rodzaju.
– O Ewangelii trzeba mówić z radością i nie zawsze musi być to strasznie poważne. Rymowanie może być sposobem głoszenia Pana Jezusa, a Romcio Tomcio robi to świetnie – przyznaje ks. Dariusz Kwaśny, proboszcz z Suliszewa, który zaprosił poetę do parafii.
Ten nie tylko zaintrygował najmłodszych, ale i rozruszał cały kościół (z proboszczem na czele), zapraszając do śpiewania i tańczenia.
– Będę czytać dzieciom te wierszyki i jestem pewna, że szybko wejdą im do głowy. Dla maluchów to dobry pomysł na początek przygody z Biblią, dla starszych – zachęta, żeby sięgnąć po oryginalny tekst Pisma Świętego – zapewnia katechetka Ewa Wyrzykowska, która jak inni ustawiła się w kolejce po Mszy św.
Nagrodą dla autora są kolejki czekające na książeczkę z rymowaną dedykacją. Karolina Pawłowska /Foto GośćTe kolejki po książeczki z dedykacją (oczywiście rymowaną) to dla autora największa radość. – Cieszę się, kiedy słyszę podczas kolejnych spotkań: „Czytamy pana wierszyki przed wyjściem do kościoła. Dzieci potem zupełni inaczej słuchają tekstu niedzielnej Ewangelii!”. To najlepsza recenzja – mówi Roman Kempiński. Ale i z jeszcze innej cieszy się ogromnie, przechowuje ją jak cenny skarb.
– Wiersze Romcia Tomcia czytałem ze wzruszeniem. Są dobre, ciekawe, bardzo ładnie rymowane. Autor posługuje się językiem bezpretensjonalnym, ale przecież uroczym w swej prostocie. Myślę, że wiersze te trafiają do serc dzieci. Niech Romcio Tomcio pisze dalej, bo ma talent – powiedział o rymowanej Ewangelii ks. Jan Twardowski.
Roman Kempiński przyznaje, że talent do rymowania to nie wszystko. – Potrzeba też sporej wiedzy biblijnej, a przede wszystkim życia Słowem Bożym na co dzień. Nie da tego inaczej przerobić na poezję – mówi.
Zanim wierszyki trafią do dzieci, przechodzą przez ręce biblistów. Ci, nawet jeśli początkowo są zaniepokojeni rymami i kolorowymi obrazkami, przyznają, że autor ma dobre wyczucie. –To dla mnie pewność, że jestem we właściwym miejscu i czasie, a moje rymowane przepowiadanie jest zgodne z nauką Kościoła – dodaje poeta.
Więcej o Romciu Tomciu i jego rymowanym przepowiadaniu w numerze 22 wydania papierowego „Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego”.