Na razie jest ich kilku, ale także dziewczęta chciałyby mieć swoją drużynę. W białogardzkiej parafii Mariackiej idea skautingu trafiła na dobry grunt.
Na jej realizację trzeba było jednak trochę poczekać. Dopiero zluzowanie obostrzeń sanitarnych sprawiło, że skauci mogli się spotkać. Za to od kilku miesięcy przygotowywali się do tego dorośli.
– Chcimy ruszyć już we wrześniu, ale kolejne ograniczenia wynikające z pandemii, nie pozwalały ruszyć ze zbiórkami. Wcześniej jednak opowiadaliśmy o tym, czym jest skauting w kościele, a osoby zainteresowane mogą obejrzeć wiele wyjaśniający film na youtubowym kanale parafii mariackiej w Białogardzie – mówi ks. Anton Demshin.
Jak przyznaje, bardzo zależało mu zaszczepieniu idei skautingu. Z pomocą przyszedł Arkadiusz Urbański.
– Sam przeszedłem przez harcerstwo i chęć zabawy w naturze we mnie cały czas pozostała. Myślałem też o tym, żeby przekazywać to następnym pokoleniom, które – niestety – większość czasu spędzają przed telewizorami i komputerami. Kiedy ksiądz podsunął pomył skautingu, pomyślałem, że to jest to – przyznaje odpowiedzialny za drużynę chłopców.
Na razie jest ich siedmiu. Pierwsze zbiórki bardzo im się spodobały. O tym, by włożyć skautowskie mundurki, myślą też dziewczęta.
– Skauting jest świetną propozycją wychowawczą. Przede wszystkim dlatego, że obejmuje całego człowieka, wszystkie wymiary, nie pomijając aspektu duchowego. Wiara jest wpisana w całokształt tej drogi. Jest to inna forma pokazania, że wiara jest integralną składową życia, nie ogranicza się do tylko jednej niedzieli. Z Panem Bogiem jest się też podczas wędrówek, przy ognisku – dodaje ks. Demshin.