Spacerowe poszukiwanie śladów, wystawy, prelekcje, a także żydowskie muzyka i kulinaria. W Mirosławcu opowiadano o nieistniejącej już społeczności tworzącej miasto.
Nie zabrakło również sprzątania żydowskiego cmentarza, największego na Pomorzu Zachodnim. Na prawie hektarowej przestrzeni niewiele macew przetrwało noc kryształową – pogrom żydowskich mieszkańców i dewastację miejsc z nimi związanych w nazistowskich Niemczech. – Cieszy przede wszystkim to, że podczas sprzątania nie bardzo było co zbierać. Pamiętam, że kilkanaście lat temu wynieśliśmy z cmentarza zdecydowanie więcej worków śmieci. To dobrze świadczy o mieszkańcach, a także potwierdza, że praca nad nauką szacunku dla przeszłości tej ziemi przynosi efekty – mówi z zadowoleniem Piotr Pawlik, włodarz Mirosławca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.