Jak wypoczywają diecezjanie w mieszkaniu wytchnieniowym w Kołobrzegu? Tydzień nad morzem ich odstresowuje i pomaga zapomnieć o chorobach.
Od czerwca trwają nieodpłatne turnusy dla podopiecznych programu Caritas "Dobre wsparcie". Uczestnicy zakwaterowani są w dostosowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych i niesamodzielnych mieszkaniu wytchnieniowym przy ośrodku pw. Aniołów Stróżów w Kołobrzegu. Poza tym mają zapewnione posiłki w stołówce ośrodka Caritas.
Białogardzianki Jolanta Rękoś i Dorota Bolińska wypoczywają tu po raz drugi. Panie korzystają z infrastruktury na terenie ośrodka rekolekcyjno-wypoczynkowego Caritas, a także z atrakcji w mieście.
- Same układamy sobie czas, z mieszkania mamy dobre dojście na deptak, molo. Dla mnie ma to duże znaczenie, bo poruszam się za pomocą chodzika. Z plaży nie mogę skorzystać, bo nie utrzymam równowagi, ale jest wiele ciekawych miejsc, które można tu zobaczyć - mówi pani Dorota. - To daje mi prawdziwy relaks.
- Cieszę się z możliwości wypoczynku w Kołobrzegu, bo na pewno nie byłoby mnie stać na taki turnus - mówi pani Jolanta. Jak dodaje, jej choroby i niepełnosprawność utrudniają na co dzień funkcjonowanie. - Dobrze się tu czuję, chętnie korzystałabym częściej z takiej możliwości.
Irenie Czyżyk z okolic Białogardu na turnusie podoba się wszystko: atmosfera, posiłki, przystosowanie mieszkania do potrzeb osób niedołężnych. - Chociaż to środek miasta, mamy tu ciszę, spokój. Odpoczywam od stresu, zmartwień, staram się zapomnieć o chorobach, no i otwierać się na ludzi, których tu poznaję - mówi. - Dobrze, że jest taka możliwość.
Janina Stec po raz pierwszy skorzystała z wypoczynku wytchnieniowego dwa lata temu. - Na innych turnusach rehabilitacyjnych mamy cały czas zorganizowany, a to trochę ogranicza, bo nie można swobodnie spędzać czasu. Każdy z nas ma inne potrzeby, tu natomiast sami sobie planujemy, co chcemy robić i to jest naprawdę dobre rozwiązanie - mówi. - Taki turnus daje szansę odstresowania się.
Pani Janina wie, co mówi, bo poprzedni turnus spędziła tu niedługo po śmierci dorosłego syna. - Można się domyślić, w jakim byłam stanie - mówi. - Ale czas spędzony tutaj bardzo mi pomógł. Ta zmiana była dla mnie dobra. Zresztą i teraz wyrwałam się z myślenia o problemach, o chorobach, których mam niemało. A tu, skoro już jestem w Kołobrzegu, próbuję ten czas jak najlepiej wykorzystać.