Członkowie Wspólnoty Emmanuel z Koszalina wybrali się na pielgrzymkę fragmentem Pomorskiej Drogi św. Jakuba. Przemierzyli trasę z Góry Chełmskiej na Świętą Górę Polanowską.
Pielgrzymi wyruszyli w drogę w piątek 23 lipca po Eucharystii w sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej. Do polanowskiej pustelni dotarli 24 lipca wieczorem, w przeddzień liturgicznego wspomnienia św. Jakuba Apostoła.
Przemierzyli w sumie 45 km fragmentem Pomorskiej Drogi św. Jakuba, idąc przeważnie leśnymi duktami, starymi nasypami kolejowymi, łąkami, mijając po drodze do Polanowa Maszkowo, Policko, Wyszebórz, Wyszewo, Karsinkę, Garbno, Dadzewo oraz Jacinki.
- Choć nie jest to długa trasa, to jednak momentami wymagająca, szczególnie wtedy, kiedy trzeba iść po piasku. Jest to jednak szlak tak malowniczy, że piękno przyrody rekompensuje wszelkie trudy - zauważa jeden z pielgrzymów.
Podczas drogi pątnicy rozważali teksty Ewangelii odczytywane podczas Eucharystii danego dnia, odmawiali wspólnie Różaniec, Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a także liturgię godzin. Przewidziano również momenty wędrówki w ciszy.
- To była moja pierwsza pielgrzymka piesza. W ostatnim czasie staram się spożytkować każdy dzień, moment, inicjatywę, aby zbliżyć się do serca Pana Jezusa, w dużej mierze przez to, że w swoim życiu oddaliłem się od Niego. Początkowo więc pielgrzymka miała być moją drogą pokutną, na której poniosę bagaż przeszłości i intencje przyszłości. W rzeczywistości okazała się drogą, która ofiarowała mi wiele miłości i łask, które pozostaną wyryte w moim sercu, wyryte czasem przebytej drogi, bólem źle dobranych butów i poczuciem, że jestem we właściwym miejscu, wśród kochających ludzi - dzieli się Andrzej z koszalińskiej Wspólnoty Emmanuel.
- Paradoksalnie, im ciężej i trudniej było mojemu ciału, tym głębiej zakorzeniał się duch i czułem obecność Pana Jezusa, a podczas tej pielgrzymki było czuć Jego obecność niemalże dosłownie: w ciszy, modlitwie, przyrodzie, ogromnych drzewach i małych kłosach zbóż, wśród napotkanych obcych oraz w obecności, bliskości i miłości sióstr i braci ze wspólnoty, a przede wszystkim w cudownej adoracji w samym środku pielgrzymki w Wyszewie - dodaje pielgrzym.
- Zabrałem ze sobą wiele intencji wspólnotowych i osobistych. Była to moja pierwsza w życiu 2-dniowa pielgrzymka, okupiona bólem i zmęczeniem. Cały ten czas to takie życie w pigułce: droga, trud, modlitwa, dużo radości, zmęczenie, wspólne przebywanie ze sobą. Nie było łatwo, ale - tak, jak w życiu - to, co trudne, kosztuje i jakoś bardziej się to ceni. Jestem wdzięczny dobremu Bogu za ten czas, piękno stworzenia i za to, że jest Emmanuelem - Bogiem z nami na każdej drodze - opowiada o swoim doświadczeniu Jan, członek koszalińskiej wspólnoty.
Po dotarciu do polanowskiego sanktuarium Matki Bożej Bramy Niebios pielgrzymi uczestniczyli w Eucharystii. Po niej odbyła się wspólnotowa agapa.