To wyrażenie w czasach koronawirusa bardzo się upowszechniło. Jednak to, co wydarzyło się w DPS w Bobolicach, nadało mu jeszcze inne znaczenie.
Wydarzenia, które opisujemy, miały miejsce ponad rok temu w okolicach Wielkanocy. Już samo to „opóźnienie” wiele mówi o tym, co się tam wtedy stało. Nikt nie chciał o tym opowiadać, bo przecież... „nie ma o czym”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.