Śpiewem starożytnego hymnu, procesją i nocną celebracją wierni uczcili na Świętej Górze Polanowskiej prawdę o cudownym zakończeniu ziemskiego życia Maryi.
Witaj, radością jaśniejąca, podczas zaśnięcia Twego nas nieopuszczająca - wychwalali Maryję wierni uczestniczący w uroczystościach we franciszkańskiej pustelni na szczycie góry.
Mało znana na Pomorzu tradycja celebrowania Misterium Zaśnięcia Bogurodzicy w wigilię uroczystości Wniebowzięcia NMP zapuściła tu silne korzenie. - W wierności serca chcemy śpiewać akatyst i modlić się jego słowami, by Maryja była dla nas przewodniczką, orędowniczką, niezawodną Matką. Jeszcze mocniej poczuć, że nam króluje, ale i nas prowadzi, wspiera i wskazuje drogę - mówił bp Krzysztof Włodarczyk, który przewodniczył uroczystościom.
Te mają na Górze Polanowskiej charakter ekumeniczny. Śpiewowi starożytnego hymnu przewodził ks. mitrat Mikołaj Lewczuk, proboszcz parafii prawosławnej pw. Zaśnięcia NMP w Koszalinie. - Kościół wschodni podkreśla tajemnicę zaśnięcia Maryi, zachodni - chwałę Jej wniebowzięcia. A tradycja franciszkańska łączy Wschód z Zachodem. Celebrujemy więc dzisiaj pogrzeb Matki Bożej, aby nazajutrz świętować Jej wzięcie do nieba - mówi o. Janusz Jędryszek, gospodarz pustelni i apokryficznie tłumaczy prawdę wiary: - Przy śmierci Matki Bożej było 11 apostołów. Zabrakło Tomasza, który nie zdążył. Gdy już wreszcie dotarł, chciał zobaczyć ciało Najświętszej Maryi Panny. Kiedy otworzono trumnę, nie było w niej jednak Jej ciała, a jedynie piękne, pachnące lilie i inne kwiaty oraz wonne zioła.
W zaśnięciu Maryi na świętej górze także towarzyszą Jej apostołowie. Po śpiewie akatystu i namaszczeniu figury wonnościami przez pobożne niewiasty znieśli Ją na swoich ramionach do polanowskiego kościoła, gdzie sprawowana była nocna Msza św. - Dla świata myśl o przemijaniu jest pełna niepokoju. Doświadczyliśmy tego podczas pandemii. Dla nas przemijanie jest źródłem nadziei, która wypływa również z pobożnego przeżywania święta wniebowzięcia Maryi. Życie nasze zmienia się, ale się nie kończy - przypominał bp Włodarczyk, zachęcając, by - wzorem kard. Stefana Wyszyńskiego - postawić wszystko na Maryję. - Bramy nieba mogą być dla nas nieosiągalne, możemy nie spełniać wszystkich kryteriów, ale trzymając się Jej, mamy szansę na niebo. Żyjący w szalonym tempie, zmęczeni, lękający się o wiele spraw doczesnych pamiętajmy, że Maryja jest najczulszą Matką, pomagającą trwać w wierze, która nigdy nie zawodzi, która zawsze jest dla nas bramą niebios - zachęcał biskup.