Diakonia „Tyle dobrego” szlifuje repertuar na tegoroczne spotkania młodzieżowe w diecezji.
Warsztaty Diakonii Muzycznej „Tyle dobrego” odbyły się od 27 do 29 sierpnia w seminarium duchownym w Koszalinie. Ponad 40 uczestników wzięło udział w 8 blokach warsztatowych, ponadto w Eucharystii, godzinkach i adoracji. Co roku grupa rozrasta się o nowych członków, w tym roku m.in. o scholę z parafii w Ustroniu Morskim i instrumentalistów z tamtejszej Strażackiej Orkiestry Dętej „Morka”. Trzonem scholi pod kierunkiem ks. Arkadiusza Oslisloka są wokaliści i instrumentaliści oprawiający muzycznie takie wydarzenia jak pielgrzymki, spotkania modlitewne, czuwania wielkopostne i adwentowe, wydarzenia w Skrzatuszu – Diecezjalne Spotkanie Młodych i Diecezjalną Pielgrzymkę. W tym roku młodzi zgromadzą się tam 18 lipca pod hasłem „Zacznij od nowa”. W programie spotkania, którego gospodarzem będzie bp Edward Dajczak, znajdą się koncert zespołu Full Power Spirit i inscenizacja w wykonaniu Cenacolo. Nazajutrz z pielgrzymką przybędą do skrzatuskiego sanktuarium diecezjanie. Także oni obejrzą spektakl, a następnie wezmą udział w uroczystej Mszy św. i zawierzeniu diecezji Matce Bożej.
Z szuflady
Jak wyjaśnia ks. Oslislok, trzydniowe warsztaty to duża dawka muzycznego wysiłku, ale nie tylko. – Dla nas to taka Boża zadyma, także w sensie duchowym, bo prócz śpiewania staramy się poświęcić także czas na modlitwę osobistą, adorację w ciszy. W ten sposób otwieramy się na Ducha Świętego, mając świadomość, że profesjonalizm ma pozostać na drugim planie, a na pierwszym ma być nasza służba. Jesteśmy po to, by inni łatwiej mogli odkrywać piękno Boga. Prócz nowych piosenek schola wciąż wraca do tych śpiewanych od dawna. – To utwory wyszukane z dna szuflady, ale mają w sobie element, który pokazuje, że człowiek potrafi w niezwykły sposób wyrazić tajemnicę wiary, Boga. Taka modlitwa nie ulega przedawnieniu – wyjaśnia ks. Oslislok. Kacper Banach od dziewięciu lat śpiewa w diakonii „Tyle dobrego”. – Rozwija nas to, że dochodzą do nas nowe talenty z całej diecezji, osoby z muzycznym wykształceniem. Dzięki temu jesteśmy w stanie np. aranżować nowe pieśni, nadać utworom inny charakter – mówi. Jak dodaje, chodzi jednak nie tylko o śpiew. – Dla mnie warsztaty to także odkrywanie, że łączy nas wiara, że jesteśmy cząstką Kościoła. Dlatego potem unikamy indywidualnych popisów i stajemy na scenie jako wspólnota. – Łączymy się. Jesteśmy taką dużą muzyczną rodziną – potwierdza Wiktoria Milas z Gościna, przyznając, że przeżywa tu swoiste rekolekcje. – Budują mnie historie innych osób, uczę się także cierpliwości i pokory, bo przecież jest nas tu wielu, każdy inny, i musimy starać się akceptować siebie nawzajem.
Nie wstydzę się
Karina ze Słupska już brała udział w warsztatach diakonii, dlatego namówiła na nie koleżankę z Kwakowa. Laura zgodziła się podszkolić śpiew, chociaż dopiero trzy dni przed warsztatami dowiedziała się, że chodzi o… wydarzenie religijne. Co na to powiedzą rówieśnicy? – Nie obawiam się o to, bo przecież mam prawo być osobą wierzącą. Pieśni religijne od zawsze do mnie przemawiają. Kiedy je śpiewam, czuję wolność i że to, co robię, ma sens, bo jest skierowane konkretnie do kogoś – mówi Laura. Także Wiktoria śpiewa dla Pana Boga bez względu na to, co pomyślą inni. – Wiem, że dla wielu moich rówieśników te wartości są obce. Ale nie zwracam na to uwagi, przeciwnie, pokazuję, że dla mnie one są ważne – mówi nastolatka, dodając że realizuje to m.in. w parafialnej scholi. Młodych muzyków z diakonii „Tyle dobrego” wspierają dorośli, sporo od nich starsi. Pan Andrzej od lat dba o sprawy techniczne zespołu, zajmuje się nagłośnieniem, a niekiedy podgrywa muzyczne tematy na harmonijce ustnej. – Myślę, że dla młodych takie spotkania są bardzo pożyteczne, muzyka ich łączy, i to w dobrej sprawie. To dzisiaj jest bardzo potrzebne – stwierdza. – A mnie osobiście to bycie z nimi… odmładza.