Rodzinne spotkania z agrokulturą Pomorza Zachodniego pn. "Wsi spokojna" odbyły się w Mokrem po raz drugi.
Festyn powstał jako kontynuacja mającego 5-letnią tradycję rajdu rowerowego, a odbywa się on dwa razy w roku. 11 września wzięło w nim udział prawie 50 osób z Mokrego, leżącego w gminie Sianów, ale też z sąsiednich miejscowości, a nawet z Koszalina. To mniej niż w najliczniejszym rajdzie, który liczył 150 cyklistów, ale sołtys Mokrego Daniel Kalicki przyznaje, że po pandemii trzeba więcej wysiłku, by ludzi zainspirować, wyciągnąć z domów. Dodatkowo po raz pierwszy wyruszył rajd pieszy.
Oba rajdy zwieńczyły todzinne spotkania z agrokulturą Pomorza Zachodniego pn. "Wsi spokojna". Na zainteresowanych czekały stoiska prezentujące obyczaje dawnej polskiej wsi, począwszy od rybołówstwa, po sposoby przyrządzania potraw i prezentację maszyn rolniczych. W tajniki dawnej agrokultury wprowadzali widzów rekonstruktorzy historyczni. Wydarzeniu, którego organizatorem jest Stowarzyszenie Historyczne "Pochodnia", towarzyszyły jarmark z regionalną żywnością, minizoo. Na smakoszy czekały specjały pomorskie: podpłomyki wypiekane na blasze, płocie i śledzie wędzone w wydrążonym pniu, gulasz z kotła z warzywami i kaszą gryczaną.
- Zależało nam, żeby pokazać piękno starej polskiej wsi - mówi sołtys Mokrego. - Dla wielu osób tamte tradycje są nieznane. U nas można na przykład zobaczyć wialnię do zboża z 1938 r. i przekonać się, jak to działa. Zresztą nawet dla mieszkańców wsi, zwłaszcza tych młodszych, jest to atrakcja i dawka wiedzy o tym, jak ich przodkowie pracowali na roli.
Pomysł, by o pomorskiej wsi opowiedzieć nie poprzez konferencje czy publikacje, ale w formie pikniku w plenerze, zrodził się w 2019 roku. - Przybliżamy kulturę i spuściznę pomorskiej wsi, pokazując epizody z życia tamtych ludzi - mówi Łukasz Gładysiak ze SH "Pochodnia" o Słowianach, Niemcach i powojennych osadnikach.
Dawid Ściesiński z Grupy Rekonstrukcyjnej "Mohort", jeden spośród trzech obecnie w Polsce rekonstruktorów specjalizujących się w dawnym rybołówstwie, prezentuje w Mokrem stanowisko rybackie. Zwiedzający dotykają tu np. sieci rybackich wykonanych z pokrzywy, ościeni do połowu ryb, harpuna, więcierza. - Tysiące lat mijają, narzędzia się zmieniają, niektóre były wykorzystywane jeszcze pół wieku temu. Nasze działania służą temu, żeby zachować niektóre przedmioty, zwyczaje, bo nadal są dobre, skuteczne. Poza tym miały one wpływ na kulturę, stały się symbolami. To powody, dla których warto poczuć bliskość z ludźmi, którzy żyli przed setkami, tysiącami lat - powiedział pasjonat historii. Wśród cennych zwyczajów wymienił kodeks honorowy - silny zmysł solidarności rybaków z Kaszub, którzy nawet w sztorm pospieszą z pomocą załodze w tarapatach.