19. Dni Kultury Żydowskiej odbywają się od 22 do 27 września w Słupsku. Wydarzenie rozpoczął spacer "Śladami słupskich Żydów".
Zorganizowane przez Stowarzyszenie Kulturalny Punkt Zapalny i Słupski Ośrodek Kultury 19. Dni Kultury Żydowskiej to wiele wydarzeń rozgrywających się zarówno w ośrodkach kultury, jak i na ulicach miasta. Odbywają się projekcje filmów i koncerty, spotkania z artystami, warsztaty sefardyjskiej kuchni żydowskiej, gra miejska. Monodram "Odważyłam się zdjąć buty" i dyskusja po spektaklu to propozycja dla szkolnych grup. W ramach projektu „Żydowski ślad w naszym mieście” wmurowane zostały cegiełki pamięci, upamiętniające Żydów zamieszkałych w Słupsku przed II wojną światową, a uwięzionych i straconych w nazistowskich obozach koncentracyjnych.
W Dni Kultury Żydowskiej wpisują się mające już trzyletnią tradycję słupskie spacery tematyczne z przewodnikiem, cieszące się dużym zainteresowaniem mieszkańców i turystów. Prowadzą je eksperci, pasjonaci, historycy i miłośnicy miasta. W tym roku odbyło się 15 takich spotkań plenerowych, a dotyczyły one zagadnień związanych z historią, architekturą i przyrodą miasta. Ostatnim w tegorocznym cyklu jest spacer "Śladami słupskich Żydów" prowadzący przez miejsca, które ukazują historię Żydów w przedwojennym Słupsku. Tych śladów jest już coraz mniej i trzeba się naprawdę dobrze przyjrzeć, żeby je odnaleźć.
22 września trasa spaceru wiodła przez miejsca, gdzie przed wojną stała synagoga i dom rabina, na cmentarz, gdzie znajdował się dom przedpogrzebowy i umieszczone są tabliczki poświęcone pamięci słupskich Żydów oraz do budynku Fundacji Raphaela Wolffa. Spacer zakończył się na ul. Ogrodowej – miejscu ostatniego bytowania słupskich Żydów jako zorganizowanej społeczności.
– Propagujemy historię Słupska, bo jako Pomorzanie, znamy ją słabo – stwierdził przewodnik grupy Ryszard Kwiatkowski z Centrum Informacji Turystycznej. – A warto wiedzieć, że mieszkańcy Słupska mogą poszczycić się tym, że nie wydawali Żydów Niemcom, nie mordowali ich, antysemityzm ich nie dotyczył. Jednak nieszczęśliwie złożyło się, że nie mieli doświadczenia bliższej znajomości z Żydami, np. chodzenia z nimi do szkoły. Przez to, że ta kultura była im zupełnie obca, stała się zapomniana. Współcześni słupszczanie wręcz przez lata nie zdawali sobie sprawy, że w mieście mieszkali kiedyś Żydzi, a przecież w szczytowym momencie dla społeczności żydowskiej żyło ich tu tysiąc osób. Dlatego warto to przypominać, choćby w formie takich spacerów.
– Jestem bardzo zadowolona z tych spacerów, bo mimo że jestem słupszczanką, to wiele rzeczy było mi wcześniej nieznanych, odkrywam je dopiero teraz. Śmiejemy się w naszym gronie mówiąc, że tę wiedzę czujemy w nogach – mówi pani Mirka.