Raz do roku manowski proboszcz zwołuje do kościoła nie tylko ludzi, ale także ich czworonożnych przyjaciół.
Nabożeństwo inspirowane wspomnieniem św. Franciszka to już manowska tradycja. Ks. Dariusz Jaślarz zaprasza na nie wszelkie stworzenia: małe i duże. Błogosławi zarówno opiekunom, jak i ich pupilom.
– Nabożeństwo jest oczywiście dla ludzi, którzy chwalą Pana Boga swoją modlitwą. Ale i całe stworzenie wychwala Tego, który je stworzył – mówi duszpasterz, u którego na plebanii bezpieczną przystań na stałe znalazły dwa psy, na podwórku mieszka kot, a oprócz tego ryby i żaby, a sezonowo dołącza do nich jeż. Jak co roku, przykościelny plac zapełnił się czworonożnymi stworzeniami. – To, jak traktujemy zwierzęta, przekłada się na to, jak traktujemy ludzi. Jeśli umiemy zadbać o tych naszych braci mniejszych, będziemy umieli dostrzec potrzebującego sąsiada, członków rodziny. Nie przejdziemy obojętnie obok potrzebującego, zagubionego – mówi Beata Adamczyk.
Razem z córką Amelką przyprowadziły do kościoła swojego królika. – Myślę, że przynajmniej raz do roku powinienem zwracać uwagę swoim parafianom, że człowiek na tym świecie nie jest sam. Pan Bóg, oprócz korony stworzenia, czyli człowieka, stworzył też świat roślin i zwierząt. Świat, który wymaga opieki, uwagi, troski, modlitwy, a przede wszystkim naszej odpowiedzialności. Odnoszę wrażenie, że niekiedy źle rozumiemy słowa z Księgi Rodzaju o panowaniu człowieka. Panowanie oznacza właśnie odpowiedzialność, używanie serca i rozumu, żeby naturze nie przeszkadzać w wychwalaniu Pana Boga jej pięknem, ale też pomagać tej naturze, którą oswoiliśmy – tłumaczy ks. Jaślarz.
Przypominał o tym także Psalm 8, którym modlili się uczestnicy nabożeństwa. – Porządkowanie świata, to porządkowanie serca – mówił duszpasterz, zachęcając do patrzenia na świat Bożymi oczami i nieograniczania się do jednorazowych, ekologicznych akcji. Tradycją wydarzenia stała się zbiórka przeprowadzana przez zaprzyjaźnionych z manowskim proboszczem dziennikarzy. Do koszyczka trafiło ponad 300 złotych, które wpłyną na konto koszalińskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się