W darłowskim hospicjum odbyła się kolejna edycja Pól Nadziei. Posadzono kilkaset żonkili, które wiosną zostaną rozdane darczyńcom.
Uroczystość, która odbyła się w przededniu Światowego Dnia Hospicjów, rozpoczęła się Mszą św., której w hospicyjnej kaplicy przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.
W homilii podkreślał on m.in. motyw nadziei. - Jest ona w centrum naszego dzisiejszego spotkania. Nie jest ona tanią pociechą ani optymistycznym mówieniem, że wszystko dobrze się skończy. Po chrześcijańsku oznacza ona przede wszystkim zapatrzenie się w obietnicę Boga - mówił biskup, podkreślając, że nadzieja wyrasta z pewności, że wszystkie te obietnice zostaną wypełnione.
Kaznodzieja zwrócił się także do wszystkich, którzy decydują się na służbę ludziom w potrzebie, także w hospicjum, mówiąc o wytrwałości w dobrych postanowieniach, jako ważnym znaku nadziei dla tych, którzy z takiej pomocy korzystają.
- Serce szlachetne i dobre potrzebuje wytrwałości. Jest wielu ludzi, którzy zapalają się do dobrych rzeczy, potrafią wydobyć z siebie szlachetne odruchy dobroci, filantropii, altruizmu, ale nie jest to wytrwałe. Szybko przychodzą inne rzeczy, które okazują się ciekawsze. Chrześcijańska nadzieja ma w sobie potencjał, który jest znakiem pewności, że Boże obietnice się realizują; że jeśli On obiecał zbawienie, to je zrealizuje. Dlatego trzeba wytrwać do końca, nie odejść zmęczonym, czy z poczuciem braku sensu - zakończył biskup.
W ramach akcji Pola Nadziei, w różnych miejscach, nie tylko przy samym hospicjum, sadzone są cebulki żonkili, które wiosną, gdy zakwitną, zostaną zebrane i rozprowadzone w parafiach przy okazji zbiórek pieniężnych.
W tym roku posadzono w całej diecezji kilka tysięcy takich cebulek. Wiosną przyniosą one dochód sięgający kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednak, jak podkreśla ks. Krzysztof Sendecki, dyrektor darłowskiej placówki, w akcji nie chodzi tylko o pozyskanie pieniędzy. Ma ona przede wszystkim na celu promowanie idei hospicyjnej wśród mieszkańców regionu.
- Chcemy przypominać o tym, że człowieka chorego nie można spychać na margines. Przeciwnie, trzeba zapewnić mu odpowiednią jakość życia, co my w hospicjum staramy się czynić - mówi duchowny.
Jak zauważa, pandemia zrodziła nowe problemy w tym obszarze, dlatego o hospicjach trzeba wciąż na nowo przypominać. - W związku z tymi trudnościami wielu chorych diagnozowanych jest z opóźnieniem. Trafiają więc do nas coraz częściej już w ostatniej chwili, kiedy nie jesteśmy w stanie wykorzystać całego potencjału hospicjum, tzn. wdrożyć naszej filozofii, pozwalającej na wewnętrzny rozwój człowieka chorego. Poza tym, wszystko drożeje, więc nasze koszty rosną, dlatego wciąż potrzebujemy wsparcia także materialnego - mówi ks. Sendecki.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych, dobroczyńców, wolontariuszy oraz duchownych.
Darłowskiej Hospicjum im. bp. Czesława Domina jest prowadzone przez Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.