„Bóg zabiera pracowników, ale ich dzieło pozostaje”. Czy mówiąc te słowa, umierająca przełożona koszalińskiego zgromadzenia przeczuwała, że to, co rozpoczęła, przetrwa i będzie owocować nawet po stu latach?
Większość współczesnych koszalinian nigdy o niej nie słyszało. Nie poznali kobiety o niezwykłym harcie ducha, konsekwencji i uporze, która wybudowała ich szpital – obecnie największą w regionie placówkę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.