Od ćwierć wieku pani Pola zamienia codzienność w wiersze. W strofy ubiera także swoją modlitwę.
Apolonię Grabowską doskonale znają mieszkańcy niewielkiego miasteczka. Jej wiersze czytają w lokalnej prasie, słuchają ich podczas kulturalnych wydarzeń. W tym roku społeczność uhonorowała ją nagrodą za ćwierć wieku twórczości. – Nigdy nie myślałam, że pisanie stanie się tak ważną częścią mojego życia. Skąd się to wzięło? Nie wiem. Natchnienie przyszło z nieba – przyznaje pani Pola. – Czasami pisanie przychodziło mi łatwo, słowa same się układały w strofy. Nie mogłam zasnąć, tak mi się myśli kłębiły w głowie. Wstawałam w nocy, żeby je zapisać. Teraz już nie. Zdrowie mam słabe i coraz mi trudniej. Ale ten wiersz przyszedł mi bez żadnego trudu, sam się napisał – mówi poetka, pokazując jeden z utworów, skierowany do Matki nieskończonej dobroci. – Ten wiersz to moja modlitwa. Odmawiam ją – bywa, że codziennie – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.