W kościele św. Wojciecha w Koszalinie odbyło się czuwanie adwentowe "Czekając na Światło".
W wigilię I niedzieli Adwentu kościół pw. św. Wojciecha w Koszalinie pogrążył się w mroku symbolizującym świat bez Chrystusa, by wraz z obrzędem lucernarium rozjaśnić się światłem świec podczas śpiewanych nieszporów.
Czuwanie adwentowe pod hasłem: "Czekając na Światło" zorganizowała wspólnota Emmanuel we współpracy z klerykami koszalińskiego Seminarium Duchownego.
- Przeżywając Adwent, co roku traktujemy go jako naturalne przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. Ale Adwent to w istocie oczekiwanie na realne powtórne przyjście Pana Jezusa - mówi Alicja Sośnicka ze wspólnoty Emmanuel. - Dlatego jako wspólnota chcemy niejako odnowić ten moment rozpoczęcia Adwentu, wejść w niego świadomie, czekając na Światło. I robimy to razem ze wspólnotą Kościoła, parafią, na modlitwie.
W homilii podczas nieszporów ks. Wojciech Parfianowicz, asystent wspólnoty, szef "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego", zwrócił uwagę na znaczenie pierwszej części Adwentu, w której Kościół przypomina o ostatecznym przyjściu Chrystusa na końcu czasów. - Koniec świata, choć jak opisuje go Ewangelia, będzie w jakiś sposób dramatyczny, będzie też dniem ukazania się naszego Pana w mocy i chwale. Zanim jednak nastąpi ten ostateczny koniec, już dzisiaj doświadczamy naszego małego końca świata. Na naszych oczach z wielkim hukiem kończy się świat, do którego przywykliśmy, w którym umieliśmy się poruszać, w którym orientowaliśmy się co do kierunków, także jeśli chodzi o nasz świat kościelny. Również w tym końcu świata przychodzi do nas Pan, z mocą i chwałą. Jego światło nie gaśnie i świeci wszędzie tam, gdzie sprawuje się Eucharystię, gdzie się Ją adoruje, gdzie czyta się i rozważa słowo Boże, gdzie kocha się drugiego człowieka, także tego, który nie potrafi odpowiedzieć tym samym - mówił.
Adwentowe oczekiwanie uczestnicy czuwania przeżywali w formie radosnej modlitwy uwielbienia, animowanej przez zespół muzyczny wspólnoty Emmanuel, poprzedzonej cichą adoracją Najświętszego Sakramentu. - Chcemy trwać razem w ciszy, w największej prostocie, jako stworzenie stojące przed wielką tajemnicą, której nie można wyrazić słowami. Pozostaje nam milczenie rodzące osobową ciszę, w której daje nam siebie sam Bóg - wyjaśnia jeden z charyzmatów wspólnoty Cecylia Dyjak.