Przez wiele godzin z benedyktyńską cierpliwością wycinali, naklejali i ozdabiali. Efekty ich pracy sprawią odrobinę radości seniorom, którzy święta spędzają sami.
W dużym worku zmieściło się 60 bombek. Każda inna, każda unikalna, każda wyklejana... sercem.
– Chcemy sprawić radość osobom samotnym, dla których święta nie są łatwym czasem. Jako chrześcijanie mamy zadanie być ludźmi miłosiernymi. Nasze uczynki i postępowanie mają nas doprowadzać do świętości. Tego też uczymy się na lekcjach religii – tłumaczy Joanna Janiszewska, katechetka z pilskiej "budowlanki", która zaprosiła swoich uczniów do działania.
Nie trzeba ich było długo namawiać. – Jesteśmy szkołą techniczną, więc mamy sporo utalentowanych osób. Właściwie w każdej klasie znajdzie się ktoś, kto potrafi rysować, malować, robić świetne rzeczy manualnie. Stąd pomysł na akcję – przyznaje Kamil Fonrath, przewodniczący samorządu uczniowskiego.
Po 8 godzinach innych lekcji, stawiali się na katechezę gotowi do działania. Uszy zajmowały im lekcyjne tematy, a ręce... klej i nożyczki. Bombki powstawały z myślą o osobach starszych, schorowanych i nierzadko samotnych. Wiktoria Weyer przyznaje, że nieczęsto mają z nimi kontakt.
– Taka akcja otwiera nam oczy, jakie trudne może być życie. Robiąc bombki mieliśmy dużo czasu, żeby się nad tym zastanawiać i wiele osób było bardzo poruszonych tym, o czym rozmawialiśmy – opowiada.
W dostarczeniu bombek pod właściwy adres pomogą księża salezjanie z sąsiadującego ze szkołą kościoła Świętej Rodziny.
Więcej o akcji uczniów z pilskiej "budowlanki" w kolejnym wydaniu papierowym "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".