27 osób z Czarnego i okolic osób zostało nagrodzonych podczas uroczystej gali pierwszej edycji nagrody ustanowionej z okazji Międzynarodowego Dnia Wolontariusza.
Wydarzeniu zorganizowanemu przez czarneńską Brygadę Inki przyświecało zdanie przekazane przez patronkę stowarzyszenia, Danutę Siedzikównę. W grypsie przekazanym z więzienia przed śmiercią niespełna osiemnastoletnia sanitariuszka V Wieleńskiej Brygady AK prosiła, by przekazać jej babci, że zachowała się jak trzeba.
- Chcemy pokazywać tych, którzy potrafią iść za tym zdaniem dzisiaj. Ludzi, którzy bezinteresownie działają na rzecz bliźniego, pomagają w ciężkich sytuacjach, reagują na przeróżne sytuacje, a także pomagają pomagać, czy to materialnie, czy przez życzliwe włączanie się w organizowanie wydarzeń- wyjaśnia Mariusz Birosz, prezes stowarzyszenia, a zarazem przewodniczący kapituły nagrody.
Jak zauważa, dobro, które najczęściej realizowane jest po cichu, wymaga promocji w świecie, który jest bardzo głośny.
- Dobro wymaga promocji, tym bardziej, że nasi nagrodzeni to najczęściej osoby bardzo skromne, nie działające dla poklasku. Chcemy ich pokazywać przede wszystkim dlatego, żeby zachęcać innych do działania. Takie postawy są na wagę złota i takich przykładów nam potrzeba, żeby zmieniać świat na lepsze - podkreśla.
Dlatego kapituła zdecydowała się ustanowić nagrody w 11 kategoriach. Podczas gali w Klubie Garnizonowym gościnnego 52. Batalionu Remontowego Ziemi Człuchowskiej 27 osób odebrało statuetki i pamiątkowe medale.
Wśród wyróżnionych znaleźli się m.in. pracownik zakładu karnego, który uratował życie ofiary wypadku drogowego, kobieta, której determinacja pozwoliła na zebranie olbrzymiej kwoty 9 mln. zł, które uratowały życie chłopca, biznesmeni, księża, samorządowcy czy wolontariuszki z czarneńskiej podstawówki
- Okazało się, że wokół nas jest bardzo dużo dobra. Mieliśmy problem kogo wybrać do tej pierwszej edycji nagrody i już wiemy, że nie zabraknie nam kandydatów do nagradzania w przyszłym roku - dodaje M. Birosz.
Za swoje działania nagrodzony został m.in. Mirosław Zasuwa, który regularnie organizuje akcje krwiodawstwa w Czarnem i okolicznych miejscowościach.
- To prawda, że mamy gorącą krew - przyznaje z zadowoleniem. - Od 2 lutego 2015 r. przeprowadziliśmy 39 akcji, podczas których zebraliśmy
Jan Kóska stoi na czele dziesięcioosobowego zespołu charytatywnego Caritas działającego w czarneńskiej parafii. Zaopatrują potrzebujących w specjalistyczne łóżka rehabilitacyjne, organizują zbiórki żywności, towarzyszą też osobom starszym i chorym.
- Chcielibyśmy dużo więcej. Jesteśmy starszym wiekiem oddziałem, więc też nie wszystkiemu jesteśmy w stanie podołać. Staramy się być uważni na potrzeby naszych sąsiadów, docierać tam z pomocą materialną a nawet duchową - wyjaśnia i podkreśla: - Lepiej się żyje w społeczeństwie, które ma otwarte, wrażliwe serca.
Gala wolontariatu w Czarnem została zorganizowana po raz pierwszy i ma odbywać się każdego roku.