Między innymi z takim pytaniem mierzą się koszalińscy klerycy, którzy założyli strój duchowny po raz pierwszy.
Obłóczyny w koszalińskim seminarium odbyły się 7 grudnia podczas I nieszporów uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP. Strój duchowny przyjęło dwóch alumnów IV roku.
– Ci sami klerycy, którzy do dzisiaj ubierali się tak jak inni, teraz będą wyglądali jak księża. Zakładając sutannę, będą automatycznie identyfikowani z Kościołem. Będą ludźmi Kościoła w sensie prawdziwym, ale także w takim sensie, w jakim inni pojmują ten Kościół. Ludzie, myśląc jakoś o Kościele, będą podobnie myśleć o nich. Zakładając sutannę, trzeba to przyjąć – mówił rektor WSD ks. Jarosław Kwiecień, który przewodniczył liturgii w kaplicy seminaryjnej.
Sami klerycy, którzy po raz pierwszy założyli strój duchowny, przyznają, że mają tego świadomość. – Wiem, że jednym z moich zadań będzie udowodnienie innym, że pod sutanną kryje się coś więcej aniżeli grzechy, upadki czy błędy – mówi Szymon Pawluczuk z Kalisza Pomorskiego, jeden z obłóczonych.
– Ktoś, kto spotyka księdza, może mieć różny jego obraz. Chcę uczynić wszystko, aby sutanna w świecie stała się znakiem obecności Bożej, a nie grzechu – mówi z kolei Karol Adamuszek, świeżo obłóczony kleryk pochodzący z Kołobrzegu.
Obłóczyny w koszalińskim seminarium odbywają się na roku IV, czyli, licząc rok propedeutyczny, po prawie pięciu latach formacji.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się