Nowy numer 22/2023 Archiwum

Świadek ośmiu wieków

Dlaczego filary nawy są krzywe? Czy wszystkie dzieła sztuki bezpowrotnie stracono? Kiedy odprawiono pierwszą Mszę Świętą? Odpowiedź na te i wiele innych pytań znaleźć można w najnowszej publikacji poświęconej kołobrzeskiej świątyni.

Filary

Jedną z nich, niezmiennie budzącą zdumienie przybywających do kołobrzeskiej bazyliki, są wyraźnie odchylone na zewnątrz filary nawy głównej. – Nie ma żadnej wzmianki, żeby się rozchyliły, gdy były już gotowe sklepienia. Doszłoby wówczas do katastrofy budowlanej, o której źródła na pewno by nie milczały. Wiemy jednak, że na pewnym etapie budowy kanonikom zabrakło środków na jej ukończenie. Trzech biskupów europejskich w 1316 roku ustanowiło nawet 40-dniowy odpust dla tych, którzy wesprą budowę kołobrzeskiej świątyni. Posunięcie to okazało się na tyle skuteczne, że prace wznowiono. Ale nietrudno sobie wyobrazić, że filary zaczęły osiadać pod własnym ciężarem podczas tej przerwy inwestycyjnej. Kiedy na nowo ruszyły prace, nie prostowano ich już, tylko spięto sklepieniami – mówi historyk.

Człowiek 700-lecia

Najnowsza publikacja zawiera nie tylko niezwykle ciekawy opis faktograficzny, ale także niepublikowane dotąd ilustracje i zdjęcia. Można na nich zobaczyć wiele dzieł sztuki, które stawiały kolegiatę wśród najważniejszych kościołów miast Hanzy. – Cześć zabytków bezpowrotnie utraciliśmy. Inne zostały wywiezione do Białogardu, a stamtąd trafiły do muzeów – mówi dr Dziemba, gorący zwolennik powrotu kołobrzeskich dzieł na swoje miejsce. Niektóre udało się odzyskać, jak stalle kapituły. Gotyckie siedziska wróciły, choć... skrócone na potrzeby białogardzkiej świątyni. Inne nie – jak epitafium Faustinusa Knigge, które nadal znajduje się w Białogardzie.

Historia bazyliki to również opowieść o ludziach z nią związanych: fundatorach, artystach i gospodarzach. Jednemu z nich autor poświęcił swoją publikację. – Wielka szkoda, że ks. prałat Józef Słomski nie spoczął w tej bazylice. Bez przesady powiem, że to człowiek 700-lecia – mówi dr Dziemba, wspominając duszpasterza, który podniósł kołobrzeską świątynię z ruiny. Mimo zniszczenia w blisko 80 procentach uniknęła rozebrania, inaczej niż trzy neogotyckie kościoły w mieście. Na książkę składają się również opowieści zasłyszane podczas 13 lat organistowskiej pracy, gdy parafii mariackiej proboszczował prałat Słomski. – Ta świątynia miała szczęście do wybitnych, niezwykłych ludzi. Poprzednicy księdza prałata, pastorzy: Maass, Wachsen, Hintz ofiarowali tej świątyni wiele serca – zauważa. Prałat Słomski stanowczo sprzeciwiał się próbom upamiętnienia go w bazylice. Powtarzał, że nie jest godzien. – Ale kiedy odejdą te pokolenia, nie będzie komu opowiedzieć o ks. Słomskim. Dlatego czytając tę książkę, wspomnijcie prałata – prosi historyk.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast