Psalmoterapia na koniec roku

Ich wersety przechodzą przez środek ludzkiego życia. Opowiadają o kondycji duszy, odpowiadają na najtrudniejsze pytania. Mogą też uzdrawiać.

Blisko pół setki osób w ciszy kaplicy skrzatuskiego sanktuarium rozważa kolejne wersety, słucha, co Bóg mówi pięknem poezji, doświadczeniem natchnionego autora. Kilka dni na przełomie starego i nowego roku spędzą z psalmami: poznając je lub odkrywając na nowo i ucząc się, jak korzystać z ich bogactwa.

Brat Piotr Kwiatek zachęca do wędrówki małymi krokami. – Chodzi o dotknięcie serca, bo psalmy to modlitwa serca. Czasami będzie to jeden werset, czasami nawet jedno słowo. Weźmy choćby fragment z Psalmu 23: „Pan jest pasterzem moim”. Kiedy mówię „Pan jest”, wyznaję wiarę. Można potraktować to jako akt strzelisty i modlić się tym jednym zdaniem. Cały psalm pewnie trudno zapamiętać, ale już krótki werset może odpowiadać na sytuację, w której jestem, może być leczący – tłumaczy krakowski kapucyn, ceniony rekolekcjonista, doktor psychologii i psychoterapeuta, który prowadzi rekolekcje.

Ich wersety przechodzą przez środek ludzkiego życia. Opowiadają o kondycji duszy, odpowiadają na najtrudniejsze pytania.

– W Księdze Psalmów rzeczywiście opisany jest cały człowiek, całe ludzkie doświadczenie. Zawsze przy lekturze Pisma Świętego jest tak, że jakiś tekst zaczyna rezonować z moim doświadczeniem. Słowo Boże komunikuje z moją historią życia. Z tego warto czerpać i odkrywać, że jest to słowo żywe – mówi rekolekcjonista.

Nie ma co do tego żadnych wątpliwości Małgorzata Rzytki, która chciałaby, żeby modlitwa psalmami stała się stałą praktyką w jej życiu.

– Czasami ze zdumieniem odkrywam, że psalmy opisują dokładnie ten moment, w którym właśnie jestem w życiu! – mówi młoda warszawianka, opisując historię kolegi, który, niesłusznie oskarżony, znalazł się w areszcie. - Bardzo przeżyłam tę sytuację. Modląc się trafiłam na psalm 69, który daje dokładny opis tego, co czuje człowiek, który ma odpowiedzieć za coś, czego nie zrobił. To było jak konkretna odpowiedź Boga na to, czego właśnie doświadczałam – dodaje.

Psalmoterapia na koniec roku   Przewodnikiem po psałterzu jest br. Piotr Kwiatek OFMCap. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Psalmy w życiu Mirosława Woszczyło zagościły pół roku temu. Mieszkaniec Maszewa nie tylko je czyta, rozważa, stara się zgłębić ich historię i treść, ale także tworzy własne psalmodie – komentarze do przeczytanych wersetów. Na rekolekcje przyjechała też jego żona, Kasia, chcąc nadążyć za mężem w zafascynowaniu biblijną poezją. – Psalmy są wielką tajemnicą. Nie muszę wszystkiego rozumieć. Zresztą inaczej dotkną mnie dzisiaj, inaczej jutro. Niekiedy, po jakimś czasie, sam się dziwię swoim rozważaniom. To niezwykła modlitwa – mówi pan Mirek.

Gama uczestników jest bardzo szeroka: od debiutantów, po codziennych „użytkowników”, którzy na nowo rozsmakowują się w lekturze. Do nowego roku prowadzą ich kolejne psalmy. Przez ich pryzmat uczą się patrzeć na własne życie.

– Zaczynamy od lamentacji, narzekania, które ukierunkowuje nas na ufność Bogu. Potem przechodzimy przez bardzo trudne dla współczesnego człowieka o mentalności nowotestamentalnej psalmy złorzeczące, które pomagają nam spotkać się z własną złością, gniewem, frustracją i przekuć je w modlitwę. Kolejna grupa to teksty mądrościowe, stawiające pytania o sens życia, o jego jakość, kres, właściwe wybory. Jest też grupa psalmów związana z uwielbieniem i oddawaniem chwały Bogu, które uczą nas dziękować – wyjaśnia kapucyn.

To więcej niż rekolekcje, to psalmoterapia. Bo psalmy mogą też leczyć. – Nie w sensie ścisłym, ale modlitwa psalmami to wejście w relację z Bogiem, który uzdrawia dusze, wprowadza w nasze serca pokój i ład, przebaczenie. Ale wiemy też, że Jezus leczył też choroby dotykające ciało. Jeśli modlimy się psalmami z wiarą, możemy i tego doświadczyć. Na rekolekcjach więc budujemy relację ze słowem Bożym i to ona jest terapeutyczna – przyznaje br. Piotr, przytaczając świadectwo kobiety, u której po 44 tygodniach modlitwy psalmami lekarz zauważył pozytywne zmiany i zmniejszył dawkę leków o połowę.

– Psalmy mogą też skłonić mnie, jak Dawida, do uznania mojej grzeszności, a co za tym idzie skruchy i nawrócenia i zmiany życia W tym kontekście także mogą być lecznicze, dotknąć przestrzeni niedostępnej ani dla terapeuty, ani dla lekarza – podkreśla, a tych, którzy chcą więcej dowiedzieć się o modlitwie psalmami odsyła do publikacji, które pojawiają się w pierwszej połowie przyszłego roku: „Psalmoterapia” i napisanej wspólnie z s. Anną Pudełko, apostolinką „365 dnie w rytmie Psalmów”.

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..