Klaryski od Wieczystej Adoracji w Słupsku wydały książkę poświęconą dziejom klasztoru i życiu jego mieszkanek.
Z okazji jubileuszu 75-lecia klasztoru klarysek w Słupsku pod redakcją s. M. Teresy Pechman powstała publikacja przedstawiająca historię tego miejsca pt. „Wszystko dla Jezusa-Hostii. 75 lat Sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji w Słupsku”. Powstał także kalendarz, który prezentuje życie za klasztornym murem. Wśród ilustracji mniszego życia są takie obrazy jak gra zakonnic w siatkówkę w latach 60. XX w. czy pranie odzieży w klasztornej pralni.
Dotąd brakowało szerszej publikacji na temat klasztoru. Wcześniej powstawały formy krótsze, głównie broszury, zawierające co najwyżej kalendarium zgromadzenia lub dotyczące tylko pierwszych lat wspólnoty. Trzy ćwierćwiecza oznaczają ogromną zmianę w funkcjonowaniu wspólnoty mniszek ze Słupska. Oznacza to takie kardynalne zmiany, jak korekta przepisów zakonnych czy tych postanowień Soboru Watykańskiego II, które odcisnęły znamię na życiu klauzurowym. Ponadto to nowa sytuacja, jeśli chodzi o powołania zakonne: dziś w słupskim klasztorze mieszka zaledwie połowa mniszek, bo 22, w porównaniu do obfitujących pod tym względem czasów, gdy życie pod dachem dzieliło 41 sióstr. Ale to też zmiany wynikające z dojrzewania dzieła.
Książkę "Wszystko dla Jezusa-Hostii" można nabyć w klasztorze jako cegiełkę na jego rzecz. Katarzyna Matejek /Foto Gość– Ta książka to dziękczynienie Bogu i siostrom, które były przed nami. Historia jest bogata. Początkowo planowałam publikację na 100 stron, a wyszło 200. Pewnie można by napisać drugie tyle – mówi autorka zbioru "Wszystko dla Jezusa-Hostii". – Cieszę się, że mogłam dotknąć tej historii.
Oprócz szczegółowej historii klasztoru i biogramów klarysek pionierek album zawiera także opis życia codziennego, zwyczajów klasztornych, w tym praktyk pokutnych, modlitw odmawianych tylko tutaj, współczesnych wydarzeń. A także ciekawostki, niepublikowane wcześniej fotografie i anegdoty.
– Pisanie było wyzwaniem, ale to też odpowiedzialność – przyznaje s. Teresa. – To nie jest praca ściśle naukowa, historyczna, chodziło raczej o to, by zachować w pamięci i podkreślić rolę sióstr, które nas poprzedziły i z których dziedzictwa my teraz czerpiemy.
Więcej o historii słupskiego zgromadzenia można będzie przeczytać w 4. numerze "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".