- Obecnie potrzebne są nam nawrócenie osobiste, nawrócenie duszpasterskie i zgoda na obumarcie struktur - powiedział bp Dajczak podczas rekolekcji synodalnych w Koszalinie.
Podczas spotkania z uczestnikami eucharystycznych rekolekcji synodalnych, które odbyły się 28-30 stycznia w koszalińskim CEF, biskup Dajczak podsumował prace II Synodu Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.
- Jestem zadowolony z wielu rzeczy, które się zdarzyły, ale mam też niedosyt, bo to zaangażowanie mogłoby być większe zarówno ze strony księży, jak i świeckich. To pokazuje stan naszej diecezji - ocenił biskup.
Stwierdził, że w dokumentach synodalnych zawartych jest sporo dobrych myśli i sygnałów, które warto podjąć. - Ale pozostaje pytanie, czy to się rzeczywiście uda. Czy znajdziemy duchową siłę, by podjąć różne działania, czy znajdą się do tego ludzie i to, używając określenia Yvesa Congara, "ludzie powtórnego nawrócenia". Tacy, którzy mają odwagę przekroczyć zastaną rzeczywistość, odwagę zrobić krok w miejsce, w którym jeszcze nikogo nie było, tacy, którzy nie wymawiają się słowami "przecież zawsze tak było" - stwierdził biskup. - Trzeba się bardzo modlić o ludzi, którzy będą mieli odwagę rozpocząć nowe działania, projekty, od tego będą zależały owoce synodu - dodał.
Biskup liczy, że miejscami skupiającymi takich katolików będą powołane parafialne rady duszpasterskie, których podwalinami mogą być już zawiązane zespoły synodalne.
- Synod to nie tylko program, który realizujemy. Owocem synodu jest także to, co już się stało: spotkania, rozmowy, rekolekcje, liczba ludzi, która w tym wzięła udział. Słyszę od niektórych z nich, że w czasie synodu oni się "zupełnie inaczej nauczyli Kościoła". Wielu ludzi ożywiło się duchowo, w niektórych parafiach dzieje się coraz więcej, bo grupa synodalna wytworzyła nową jakość i wraz z proboszczem aktywnie uczestniczą w duszpasterstwie - wyjaśnia.
- Obecnie potrzebne są nam nawrócenie osobiste, nawrócenie duszpasterskie i zgoda na obumarcie struktur, nawyków, które są już tylko obciążeniem i nic nie wnoszą. A więc dzieło synodu się nie skończy, ono raczej wraz z formalnym zakończeniem prac dopiero się zacznie - podsumował hierarcha.