Nowy Numer 16/2024 Archiwum

O włos

Niektórzy być może patrzą ze zdziwieniem, jak po Pomorzu Zachodnim i Środkowym krąży włos Prymasa Tysiąclecia. I po co to wszystko?

Chodzi o peregrynację relikwii beatyfikowanego niedawno prymasa. Tak się składa, że jest to właśnie jego włos, umieszczony w specjalnie przygotowanym na tę okazję relikwiarzu.

Pomijając zupełnie perspektywę wiary, pozostaje pełen politowania uśmiech lub, ewentualnie, szacunek i zrozumienie dla w sumie nieszkodliwego społecznie dziwactwa.

Z perspektywy wiary wypaczonej sprawa też nie wygląda najlepiej. Kult włosa ani nie brzmi dobrze, ani do niczego dobrego nie prowadzi.

Św. Paweł napisał kiedyś: "Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara [...] jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania" (1Kor 15).

Parafrazując to Pawłowe stwierdzenie, moglibyśmy powiedzieć: "Gdybyśmy nie mieli prawdziwej wiary, głębokiej, czyli także racjonalnej, która swoje źródło ma w zmartwychwstaniu Jezusa, z wydarzeniem peregrynacji relikwii włosa bylibyśmy, no właśnie, godni politowania". Słusznie śmialiby się z nas, postrzegając to wszystko jako żenującą maskaradę.

Dlatego tak ważna w całym tym wydarzeniu jest właśnie prawdziwa wiara. Ona nam bowiem przypomina, że nie o włos tutaj chodzi.

O! Włos!

Można na sprawę spojrzeć właśnie w ten sposób, czyli skupić się na włosie - albo prześmiewczo, albo przesadnie.

Trzeba przyznać, że w Kościele przed wiekami był problem z przesadnym kultem relikwii. Skupiano się na samych przedmiotach, przypisując im znaczenie, którego mieć nie mogły, handlowano nimi, co doprowadziło do tego, że relikwie zaczęła otaczać magiczna aura, niemająca z prawdziwą wiarą nic wspólnego.

Na szczęście mamy już to za sobą, a przynajmniej dobrze by było, żebyśmy mieli.

O włos...

... czyli bardzo blisko. Taka perspektywa przemawia do mnie zdecydowanie mocniej. Bo w kulcie relikwii chodzi właśnie o to, żeby pokazać realność danego świętego. Chodzi o przypomnienie, że nie jest on postacią z bajki, ale człowiekiem, no właśnie, z krwi i kości (relikwie ex ossibus są chyba najczęstsze), który żył i działał - czasami całkiem niedawno.

Fizyczna obecność relikwii jest zaproszeniem do bliskości, czyli do tego, żeby "dotknąć" tej postaci, tzn. zainteresować się nią naprawdę, nie tylko w sferze uczuć i wspomnień, ale także poprzez przypomnienie sobie, czego dokonała i co po sobie zostawiła. Może bowiem to, co ten człowiek, którego relikwie czcimy, powiedział za swojego życia, jest nadal ważne?

Obecność tych akurat relikwii przypomina także, że jesteśmy "o włos" od błogosławionego także w tajemnicy świętych obcowania. Możemy modlić się przez jego wstawiennictwo, ponieważ nie liczba kilometrów do jego warszawskiego grobu, ale wiara w tę prawdę teologiczną, jest tu właściwą miarą "odległości".

Peregrynacja relikwii Prymasa Tysiąclecia w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jest więc szansą na przejście "o włos" od jego świętości.


Zapoznaj się z programem peregrynacji.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy