Pilskie salezjanki pomagają na przejściu granicznym w Hrebennem. Razem z innymi wolontariuszami z diecezji służą pomocą psychologiczną, tłumaczeniem, ułatwiają sprawy wiązane z przekroczeniem granicy, informują, przygotowują jedzenie i dodają otuchy.
Blisko trzydziestoosobowa grupa wolontariuszy Caritas wyjechała z diecezji na wschodnie przejścia graniczne. W ekipie, która zorganizowała się w Pile, są siostry zakonne.
- Kiedy dostałam informację o tym, że bardzo potrzeba tu obecności osób duchownych, nie było się nad czym zastanawiać. Tak naprawdę to były godziny. Szybka organizacja, załatwianie formalności i zbieranie potrzebnego sprzętu - mówi s. Maria Bihun, która zorganizowała wyjazd pilskich wolontariuszy.
Bez wahania dołączyły do niej dwie współsiostry.
- Przyjechała tu połowa naszej wspólnoty z Piły. W domu został przełożona, która jest chora i dwie starsze siostry. A i jedna z nich zgłosiła chęć wyjazdu, że chociaż będzie siedzieć i robić kanapki - przyznaje salezjanka.
W pilskiej ekipie są jeszcze świetny kierowca, ratownik medyczny, studentka, terapeutka i wolontariuszka. Razem z ochotnikami drugim busem na przejście graniczne pojechał potrzebny sprzęt: agregat prądotwórczy, warniki do przygotowywania gorących posiłków, żywność, koce. W nocy grupa bezpiecznie dotarła do Hrebennego, a od rana rozpoczęła swoją służbę dla potrzebujących pomocy ukraińskich uchodźców.
Wolontariusze służą pomocą psychologiczną, tłumaczeniem, ułatwiają sprawy wiązane z przekroczeniem granicy, informują, przygotowują jedzenie, a przede wszystkim dodają otuchy tym, którzy uciekają przed koszmarem wojny.
- Jest tu morze ludzkiego bólu... Podeszła do mnie kobieta. Młoda, jeszcze nie 40-letnia nawet. Trzęsła się w stresie. Przytuliła się i spytała: „powiedz, ile razy można uciekać przed wojną? W 2014 r. uciekliśmy z Donbasu. Zabili mi męża. Uciekłam z synkiem do Kijowa. Teraz ostatnim pociągiem z Kijowa. Zatrzymali nas, ostrzelali pociąg. Myśleliśmy, że już po nas. Ile razy uciekać przed wojną? Siostro pomódl się, żebym uwierzyła na nowo. Trzeci raz zaczynam od zera” - relacjonowała z granicy s. Maria, gdy tylko znalazła chwilę na napisanie wiadomości.
Wolontariusze będą pełnić swoją służbę do poniedziałku. Potem tych, którzy wrócą do diecezji, zastąpią kolejni ochotnicy.