O kilkudziesięciu potencjalnych donatorów powiększyła się baza Fundacji DKMS. To zasługa młodych wolontariuszy, którzy chcą ratować swoją koleżankę.
Ania, uczennica słupskiego Zespołu Szkół Agrotechnicznych, potrzebuje przeszczepu. Żeby zwiększyć szanse na znalezienie genetycznego bliźniaka, jej koledzy zorganizowali niedzielną akcję rejestracji do banku danych potencjalnych dawców szpiku. – Przekrój wiekowy rejestrujących się jest szeroki. To bardzo młodzi ludzie, których trzeba było pytać, czy na pewno są pełnoletni, ale także starsi. Zgłosiło się siedmiu słuchaczy szkoły policyjnej, którzy dostali specjalną przepustkę, jeden kapłan, który wcześniej nie miał okazji się zarejestrować, wychowawczyni Ani oraz niektórzy jej koledzy i koleżanki – cieszy się ks. Patryk Adamko, wikariusz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku i opiekun Szkolnego Koła Caritas.
Dla koleżanki
Do grona wolontariuszy ze słupskiego rolniczaka zalicza się też Ania. Do niedawna razem z kolegami niosła pomoc innym, teraz sama potrzebuje wsparcia. – Jest z nami niedługo, od września, ale stała się częścią naszej rodziny, którą tworzą członkowie koła. Kiedy pojawiła się myśl, żeby spróbować pomóc jej w ten właśnie sposób, nie zastanawialiśmy się ani chwili. Byliśmy zmotywowani i chcieliśmy jak najszybciej zacząć działać. Jedna poświęcona niedziela to naprawdę niewiele – zapewnia Anna Maria Rogowska, wolontariuszka dyżurująca w Domu Parafialnym przy kościele św. Maksymiliana M. Kolbego, gdzie został stworzony punkt rejestracyjny.
Dziewczyna sama już od kilku miesięcy jest w rejestrze Fundacji DKMS. To była jedna z jej pierwszych ważnych decyzji podjętych po osiągnięciu pełnoletniości. – Daję w ten sposób komuś szansę na życie. Nawet jeśli nigdy bym tej osoby nie poznała. Nic mnie to nie kosztuje, przeciwnie, mogę tylko zyskać, na przykład podbudowując siebie, że robię coś dobrego. Nie wiem też, czy sama kiedyś nie znajdę się w sytuacji, kiedy będę potrzebowała skorzystać z zasobów takiej bazy – tłumaczy swoją decyzję. Nie ma wątpliwości, że akcja przyczyni się także do wzrostu świadomości wśród rówieśników. – Zostaliśmy przeszkoleni, wiele się dowiedzieliśmy i teraz opowiadamy o byciu dawcą, gdzie się da, rozwiewamy też wątpliwości i mity związane z oddawaniem komórek macierzystych – tłumaczy nastolatka.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się