Nawet po latach praktykowania modlitwy wciąż warto jej się uczyć. Modlitwa zmienia się - pogłębia, dojrzewa, otwiera nowe przestrzenie. I przynosi owoce.
Dla małżonków formujących się w Domowym Kościele to jeden z podstawowych filarów, na którym wznoszą gmach swojej rodziny. Zobowiązując się do codziennej modlitwy osobistej, rodzinnej i małżeńskiej, zbliżają się do Boga i wzrastają na drodze duchowości małżeńskiej.
- Modlitwa małżeńska jest chyba najtrudniejsza. Nieustannie mnie to zadziwia, że jesteśmy w stanie żyć w takiej intymności małżeńskiej, a trudno jest otworzyć się na modlitwie przed współmałżonkiem. To lata pracy, uruchamiania modlitwy, zmieniania jej wraz z tym, jak zmieniamy się my i nasza relacja - mówią Agnieszka i Marcin Skrypakowie z Piły.
Małżeństwem są od 20 lat. W Domowym Kościele, czyli rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie, formują się od 12, od kiedy tylko kręgi powstały w parafii. Dla nich była to naturalna kontynuacja drogi, którą rozpoczęli w młodości.
- Nie każde małżeństwo czuje się dobrze na drodze formacyjnej, bo niesie ona ze sobą pewne zobowiązania. Niektórzy potrzebują większej aktywności. A to jest nasz Nazaret, codzienność, której odnajdujemy Pana Boga i w której się formujemy, budujemy silniejsze relacje - tłumaczy Marcin.
- W Domowym Kościele na pewno nie znajdziemy wielkiego "wow". Nie jesteśmy ruchem charyzmatycznym. Nie ma fajerwerków, za to jest nieustanna praca nad sobą, swoim małżeństwem, rodziną - wtóruje mężowi Agnieszka.
W pilskiej parafii NMP Wspomożenia Wiernych działa 5 kręgów Domowego Kościoła. Kolejny właśnie się tworzy. Ich stałą praktyką są weekendowe wyjazdy dla nabrania oddechu od codzienności. Podczas marcowego wyjazdu do ośrodka w Boboliczkach małżonkowie zgłębiali temat, który sami zaproponowali.
- Modlitwy każdy z nas ciągle się uczy. To nieustanne wchodzenie na kolejny poziom otwartości, a to nie zawsze jest łatwe. Nawet małżonkowie mają z tym problem. O ile modlitwa rodzinna czy osobista działa, o tyle już modlitwa małżeńska może sprawiać problem - mówi ks. Andrzej Pawłowski, opiekun wspólnoty. - Ale świadectwa, które słyszę od małżonków po latach, upewniają, że to świetna droga. Małżonkowie mówią o tym, że gdyby nie codzienna modlitwa, dialog małżeński, lektura słowa Bożego, rekolekcje, wsparcie wspólnoty, to... nie są pewni, czy dalej byliby małżeństwem - dodaje.
Więcej o pilskim Domowym Kościele w numerze 11. wydania papierowego "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego" na najbliższą niedzielę (20 marca).