I co dalej?

Najtrudniejsza jego zdaniem była okładka. – To w przypadku publikacji dla dzieci kluczowa sprawa. Dorosły czytelnik może poświęcić chwilę, żeby sprawdzić, o czym jest książka, dzieci zareagują od razu − jeśli nie spodoba im się pierwszy rysunek, nie przeczytają książki – tłumaczy diakon. – Sposobów ilustrowania książek dla dzieci jest wiele. Rysunki mogą być realistyczne albo uproszczone, ważne, żeby mały odbiorca mógł je zrozumieć. I żeby się nie przestraszył. Obawiałem się np. ilustracji z głodującymi dziećmi, żeby nie była za mocna w przekazie – opowiada.

„Opowieści Franka” to seria krótkich opowiadań, w których autor przemyca ciekawostki, fakty, statystyki. Czytelnik podąża do Rabatu, Casablanki, Marakeszu, na Saharę, w której – jak wylicza autor – pomieściłyby się dwie Unie Europejskie, Bałtyk i 90 tys. Stadionów Narodowych. – Poprzez wymyśloną fabułę chciałem przemycić element dydaktyczny. To wiedza o geografii, historii, kulturze, ale także problemach, z jakimi mierzą się mieszkańcy Afryki. A także podpowiedzi, jak można pomóc Afryce, na przykład włączając się w akcje Caritas – wyjaśnia Igor Jankowski.

Współautorzy „Opowieści Franka”, choć na co dzień mieszkają w Koszalinie, na żywo spotkali się dopiero po ukazaniu się książki drukiem. Współpraca okazała się jednak na tyle owocna, że nie wykluczają jej kontynuacji. Igor już ma w głowie kolejne tomy, w których wyśle Franka do Azji i Australii. Na te książeczki trzeba będzie jeszcze poczekać. Chętnych do przeczytania pierwszej części serii zapraszamy do indywidualnego kontaktu z autorem.