Biskup koszalińsko-kołobrzeski spotkał się 7 kwietnia w domu biskupim z dziennikarzami na konferencji prasowej przed Wielkim Tygodniem.
Zapowiadając uroczystości Wielkiego Tygodnia, biskup nawiązał do toczącej się w Ukrainie wojny.
- Ta Wielkanoc ma dramatyczną niepowtarzalność. Cieszę się, że wchodzimy w Wielki Tydzień z dobrym doświadczeniem sposobu przyjmowania uchodźców. Żaden kraj w Europie nie dokonał tego w taki sposób - stwierdził biskup.
- Wyjątkowość tego czasu polega na tym, że przyjęliśmy uchodźców, nie tworząc dla nich specjalnych obozów. Było to możliwe tylko dlatego, że pootwieraliśmy nasze domy i serca. Otworzyliśmy także przestrzenie, które są w zarządzaniu Kościoła - dodał biskup, zauważając, że postawa Polaków wobec wojny w Ukrainie jest powrotem do drogiej im idei solidarności.
- Chodzi o solidarność nie w wymiarze struktur czy organizacji, ale postaw, które mają głęboki wymiar ewangeliczny - sprecyzował biskup.
Zachęcając do owocnego przeżycia Wielkiego Tygodnia, biskup nawiązał do przesłania ewangelicznego.
- Jezus uzdrawiając jednego człowieka, użył słowa "effatha", czyli otwórz się. Jeżeli chcemy przeżyć dobrze Wielki Tydzień, to o takie otwarcie chodzi - nie tylko na drugiego człowieka, ale również na treści, które płyną z Ewangelii. Bóg otworzył się do wymiarów niewyobrażalnych - doświadczamy tego poprzez niezwykłość Triduum Paschalnego i znaczenie jego poszczególnych dni - wskazał bp Dajczak, wymieniając m.in. gotowość Jezusa do podjęcia krzyża.
- Nasz świat potrzebuje nadziei. Wielkanoc jest taką uroczystością. Choć tegoroczny Wielki Tydzień przeżywamy w niepowtarzalnych historycznych okolicznościach, to jednak jest on nadal czasem Boga, który przychodzi w każdych historycznych okolicznościach z tą samą największą miłością - powiedział biskup.
Jedna z dziennikarek zadała pytanie, które, jak zauważył biskup, zadaje sobie wielu ludzi w kontekście cierpienia, niesprawiedliwości czy wojny. Chodzi o pytanie: "Gdzie w tym wszystkim jest Pan Bóg?"
- Bóg Ewangelii nie jest Bogiem wszechmocnie władającym i trzęsącym światem. On jest miłością i może zrobić tyle, ile może miłość. Ta natomiast robi jedno - jest z tym, który potrzebuje pomocy. Jeśli szukamy Boga, to musimy Go szukać właśnie tam. On jest tam, gdzie toczy się wojna, z ludźmi. Jest też i u nas, gdy otwieramy nasze serca na potrzebujących. On jest wszędzie tam, gdzie jest jakakolwiek szansa na miłość. Bóg nie jest satrapą, tylko miłością, a więc nie ma innej możliwości reagowania - wyjaśnił biskup.
Biskup został też poproszony o skomentowanie głośnego stwierdzenia papieża Franciszka: "wszyscy jesteśmy winni", które odnosiło się do trwającej w Ukrainie wojny.
- Papież Franciszek zaznaczył, że zarówno wojna, jak i pokój zaczynają się w sercach ludzi. Jako ludzie jesteśmy winni nie tylko w znaczeniu politycznym, ale także w naszych postawach. Papież ciągle przypomina, że świat jest odpowiedzialny za to, jak kształtuje ludzi. Jesteśmy odpowiedzialni za to, kim stajemy się jako ludzie i na ile jesteśmy w stanie odpowiadać na zło. Papież nie ma wątpliwości, że to, co dzieje się teraz, zaczęło się dawno temu: w sercach ludzi i w ich myśleniu. Papież idzie tym tropem. Najpierw wszystko zaczyna się w sercu człowieka, a potem ten człowiek zostaje przywódcą, parlamentarzystą, żołnierzem - powiedział bp Dajczak.
Na koniec spotkania poszczególne redakcje zarejestrowały świąteczne życzenia biskupa dla swoich widzów, słuchaczy i czytelników.
Przedświąteczne spotkania biskupa Edwarda Dajczaka z przedstawicielami mediów odbywają się od kilkunastu lat - z przerwą na czas pandemii. Są okazją nie tylko do rozmowy o świętach, ale także o bieżących sprawach z życia Kościoła.