Ukraińcy uprzątnęli koszaliński park. To ich sposób, by powiedzieć koszalinianom "dziękuję" za pomoc okazaną uchodźcom.
Kijowiance Oldze, która jest w Polsce od miesiąca, towarzyszy duża grupa znajomych (w większości to osoby, które znalazły schronienie w Centrum Kształcenia Ustawicznego), ale tylko ona mówi troszkę po polsku. – Chcemy podziękować Polakom za to, że dali nam mieszkania, jedzenie, że nas przyjęli. Dali nam życie – mówi pani Olga łamaną polszczyzną.
Jak dodaje, sprzątanie nie jest dla Ukraińców przykrym zobowiązaniem – to forma czynu społecznego, jaką znają z ojczyzny.
– Ukraińcy to naród, który lubi robić wiele rzeczy wspólnie – mówi pani Lena, która w Polsce zadomowiła się na dobre – mieszka tu od trzech i pół roku. W dniach wojny ściągnęła do Koszalina swoją mamę i teściową.
– Rozmawiałam z wieloma rodakami i słyszałam, że każdy chciałby jakoś pomóc Polakom za to, jak nas przyjęli. Pieniędzmi czy czymś wartościowym nie możemy się odwdzięczyć, ale chociaż tym prostym sposobem. Myślimy, że to jest pomoc dla miasta, bo przecież każdy chce żyć w czystym miejscu – stwierdza Ukrainka. Zauważa, że choć większość z nich marzy o powrocie do ojczyzny, niektórzy już nie mają do czego – jak jej teściowa, która nie tylko nie ma już domu, ale i cała najbliższa rodzina, wnuki, są w Polsce. – Wszyscy jednak czują wdzięczność, bo zostali tu, w Koszalinie, dobrze przyjęci – mówi pani Lena.