Z dnia na dzień liczba mieszkańców malutkiej Dębicy wzrosła o jedną czwartą. Nowi sąsiedzi otrzymali tu więcej niż tymczasowe schronienie.
Machina wojenna zostawia za sobą jedynie śmierć, obracając miasta i wsie w stertę gruzu. – Doma niet – mówi Natasza, pokazując ostrzelany blok. Charkowska dzielnica Sałtiwka była wielokrotnie celem ataków podczas oblężenia miasta. Ponadstutysięczna noclegownia, gęsto zabudowana wysokościowcami, niemal przestała istnieć.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.