Tego wieczoru w trzcianeckim kościele św. Jana Chrzciciela nie zabrakło wzruszeń.
Dostarczył ich występ artystów z Ukrainy, którzy w okolicy znaleźli schronienie przed wojną toczącą się w ich kraju. Utwory muzyki sakralnej wywodzące się z tradycji ludowych oraz te dedykowane walczącym i ginącym w walce o wolność w wykonaniu Mykoly Sikory wyciskały łzy z oczu nie tylko ukraińskiej części publiczności, która tego wieczoru zajęła ławki w kościele św. Jana Chrzciciela w Trzciance. Koncert tenora i akompaniującej mu Oleny Sliusarenko był zaproszeniem do wsparcia materialnego przebywających na terenie trzcianeckich parafii uchodźców, a zarazem muzycznym podziękowaniem za już okazane serce i życzliwość.
- To, czego doświadczamy od was, jest niewyobrażalne, piękne - mówił wzruszony Mykola Sikora.
Koncert miał na na celu także okazję do stworzenia przestrzeni, w której rozproszeni w okolicy Ukraińcy będą mogli się spotkać.
- Chcemy trafiać do tych ludzi także przez kulturę. Dzisiejszy wieczór pokazał, jak bardzo są spragnieni bycia ze sobą, słuchania ukraińskich pieśni, śpiewania. Brakuje takiej przestrzeni spotkania, dialogu - mówi ks. Zbigniew Cybulski, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela, w której posługują księża saletyni.
Przygotowane przez nich wydarzenie miało również wymiar duchowy. Koncert poprzedziły ekumeniczne nieszpory, podczas której wierni trzech Kościołów razem wołali w intencji pokoju w Ukrainie. Do udziału w ekumenicznej modlitwie trzcianeccy saletyni zaprosili duchownych z parafii greckokatolickiej i prawosławnej w Wałczu.
Duchowni Kościołów prawosławnego, greckokatolickiego i rzymskokatolickiego wspólnie wołali w intencji pokoju w Ukrainie. Karolina Pawłowska /Foto Gość- Nie możemy zapominać o modlitwie, o wołaniu i stukaniu do drzwi Bożego Miłosierdzia. To, co się dzieje jest wielką tragedia nie tylko dla Ukrainy, ale dla całego człowieczeństwa. Musimy pamiętać, że nie wszystko spoczywa w rękach ludzi. To dobry moment, żebyśmy wszyscy się zatrzymali i pomyśleli dokąd zmierzamy. Zanosimy modlitwy do jednego, niepodzielonego Boga, do naszego Ojca. Niezależnie od języka, wyznania, przekonań, niezależnie od podziałów – przyznaje ks. Paweł Poczekajło, proboszcz greckokatolickiej wspólnoty w Wałczu, ciesząc się z zaproszenia do Trzcianki.