Wydarzenie odbyło się po raz 12. Uczestnicy marszu przeszli ulicami miasta od kościoła pw. św. Maksymiliana do kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusowego.
Mszy św. rozpoczynającej marsz przewodniczył w kościele pw. św. Maksymiliana bp Zbigniew Zieliński.
Wskazując na cel marszu, powiedział: - Chcemy jeszcze bardziej zachwycić się życiem i rodziną oraz uświadomić sobie jak bardzo współczesny świat, niestety niekiedy także i my, katolicy, jesteśmy w ogromnej sprzeczności z tymi wartościami.
- Jeżeli mówimy o dekadencji dzisiejszych czasów, zwłaszcza w bogatej i sytej Europie, do której my też należymy, to jednym z owoców tego stanu jest ogromne zamknięcie się na życie, na rodzinę, na małżeństwo. Chcemy dziś prosić Ducha Świętego, aby nam pomógł nadrobić to, co stanowi zaległość i gorzkimi łzami płakać nad tym, co stanowi nasz grzech przeciwko życiu - dodał biskup.
Mówiąc o działaniach przeciwko życiu, które obecne są także wśród ludzi deklarujących się jako wierzący, biskup stwierdził: - Czasami jest to kwestia głoszonych opinii, czasami tylko myśli rodzących się w naszym wnętrzu, a czasami i podejmowanych przeciwko życiu, rodzinie, małżeństwu, decyzji.
Biskup odwołał się do sformułowania św. Jana Pawła II, który w swoim nauczaniu mówił często o "cywilizacji śmierci".
- Czas, w którym żyjemy, to z jednej strony promocja siły, witalności, wydawałoby się - radości życia, ale z drugiej strony nie było w historii ludzkości czasów, w których bardziej dramatycznie by się temu zaprzeczało. Nie tylko poprzez promowanie śmierci, ale także jej egzekwowanie - zauważył biskup.
- Buntujemy się i denerwuje nas wojna, która dzieje się za wschodnią granicą. Bolejemy nad tym, że giną tam ludzie. Ale czy bolejemy nad tym, że rocznie na świecie zabija się 60 milionów dzieci pod sercem matek? Jakaż obłuda - powiedział bp Zieliński, zadając pytanie: - Dlaczego jest tak z nami?