Promują go rodziny, osoby konsekrowane i samotne, przedstawiciele różnych zawodów, uczniowie.
Jak podaje odpowiadający za promocję wydarzenia Arkadiusz Wilman, grupa społecznych ambasadorów Marszu dla Życia i Rodziny jest liczna i wciąż się powiększa. Obecnie to 20-30 osób, które zdecydowały się pokazać w mediach społecznościowych swoje twarze i w ten sposób poprzeć ideę marszu, który 5 czerwca przejdzie ulicami Koszalina (więcej o marszu można przeczytać TUTAJ). To małżonkowie, osoby samotne, podopieczne Domu Samotnej Matki, biskup, kapłani, siostry i bracia zakonni, przedstawiciele wspólnot duszpasterskich, czy różnych profesji, np. strażacy, dziennikarze, młodzież szkolna.
– Chcieliśmy, by ten marsz odbył się w formule: równi zapraszają równych. Żeby do udziału namawiały mieszkańców osoby różnych stanów, zawodów, w różnym wieku – mówi odpowiadający za promocję wydarzenia Arkadiusz Wilman. – Zależy nam na tym, by w tym wydarzeniu wzięły udział także osoby niesakramentalne i wszyscy ci, którzy utożsamiają się z wartościami, które są ważne dla organizatorów tego marszu – podkreśla.
Karolina i Miłosz Janczewscy z Fundacji Miłości nie mogą się doczekać Marszu dla Życia i Rodziny. Są świeżo upieczonymi, tegorocznymi małżonkami, więc tym bardziej cieszą się, że po raz pierwszy mogą wspólnie zamanifestować, że – jak głosi hasło koszalińskiego marszu – "Rodzina jest super".
– Przez dwa lata pandemii nie było możliwości organizacji tego wydarzenia, z tym większą niecierpliwością czekaliśmy na tę edycję – mówi pan Miłosz. – A będzie to edycja jubileuszowa, więc liczymy na to, że wszyscy uczestnicy wezmą w nim udział z takim samym entuzjazmem, jaki nam towarzyszy – dodaje.
Natalia i Arkadiusz Snochowie, zaangażowani w formację małżeństw i rodzin w diecezji. Katarzyna Matejek /Foto GośćMarsz promują także Natalia i Arkadiusz Snochowie z parafii św. Wojciecha. Małżonkowie od jakiegoś czasu rozumieją, jak ważna jest rodzina i promowanie wartości życia ludzkiego; zaangażowani są w diecezjalne projekty na rzecz rodziny.
– Nie zawsze było tak, że uznawaliśmy rodzinę za wartość nadrzędną, obecnie stawiamy to ponad inne nasze sprawy, jak np. kariera, rozwój osobisty – mówi Natalia Snoch. – Wiemy też, jak ważne w promowaniu godności człowieka i wartości jego życia jest osobiste świadectwo, dlatego zdecydowaliśmy się uczestniczyć w tym marszu – wyjaśnia.