Tak moment przyjęcia sakramentu rozumieją kandydaci do święceń. – To, co wielokrotnie deklarowałem na modlitwie, teraz staje się ciałem – mówi jeden z nich.
Czterech nowych diakonów podczas wigilii Zesłania Ducha Świętego wyświęcił bp Zbigniew Zieliński. Uroczystość odbyła się w kościele pw. św. Wojciecha w Koszalinie. Do święceń przystąpili klerycy: Maksymilian Atałap i Marek Mazgaj z Koszalina oraz Michał Burzyński z Piły i Ksawery Kalicki z Darłowa.
– Kiedy pomyślę o tym, co się właśnie dzieje, wzrusza mnie to i przerasta zarazem. Czuję ogromną radość. Czekałem na ten moment wiele lat. Nie oddaję Bogu czegoś, ale samego siebie – mówi kl. Maksymilian Atałap na chwilę przed święceniami.
W homilii bp Zieliński zwrócił uwagę m.in. na rolę, jaką w kształtowaniu się powołania do kapłaństwa pełnią zarówno seminarium duchowne, jak i rodzinny dom. Mówił także o obowiązkach oraz wyzwaniach, jakie wiążą się z posługą diakońską.
Na koniec podkreślił jeden z ważnych aspektów życia osoby wyświęconej. – Można być człowiekiem wysokiej duchowości, a dosyć miernej kultury, przynajmniej w wyrazie zewnętrznym. Nie chodzi tu bynajmniej o miłe słowa czy też o marketingowe zwroty. Chodzi raczej o emanację miłości – powiedział biskup.
Uroczystość święceń poprzedziła konferencja wprowadzająca, którą wygłosił rektor koszalińskiego seminarium. Wszystko zakończyła agapa na placu przed kościołem.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się