To miejsce ma koić sztormy codzienności. A spotkanie z Jezusem - dawać wiatr w żagle życia. W darłowskim kościele Mariackim, w centrum miasta, powstała kaplica całodziennej adoracji Najświętszego Sakramentu.
Bursztynowe tabernakulum jest w kształcie statku. By zrozumieć ten zamysł, o. Wiesław Przybysz odsyła do Ewangelii i sceny, w której Jezus uspokaja spienione wody. - Trudno o lepszą inspirację w nadmorskim mieście - przyznaje z uśmiechem proboszcz parafii Mariackiej w Darłowie.
- Ta kaplica ma być miejscem, w którym znajdziemy ukojenie, uspokojenie po sztormach i burzach codzienności. A spotkanie z Jezusem - dawać wiatr w żagle łodzi naszego życia - wyjaśnia symbolikę świeżo pobłogosławionej kaplicy, którą wymarzył sobie trzy lata temu.
Przez ten czas południowo-wschodnią kaplicą zajmowali się konserwatorzy dzieł sztuki. Magda Caban nie ukrywa, że pracy było sporo. - Trochę trzeba było popracować młotem, żeby spod wielowarstwowej skorupy betonu wydobyć to, co najcenniejsze. A potem pędzelkiem, żeby wydobyć, zachować i zrekonstruować relikty pozwalające odkryć tę kaplicę i bogactwo jej zdobień. Ocaliliśmy, co się da. Resztę musimy sobie dopowiedzieć - wyjaśnia konserwator sztuki pracująca nad przywróceniem piękna kaplicy.
Wygląd, jaki specjaliści nadali przestrzeni do modlitwy, to efekt wielu rozmów, kompromisów, ścierających się poglądów i wizji. - Zabytek trzeba usłyszeć. Z pokorą poddać się miejscu, wysłuchać, co ma nam do powiedzenia, a potem umieć to wydobyć. Tym bardziej kiedy tym zabytkiem jest kościół, tworzony przez ludzi ofiarowujących Bogu to, co mieli najlepszego - tłumaczy Krystyna Bastowska z koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Do wymownej symboliki tabernakulum odnosił się również bp Edward Dajczak, który pobłogosławił kaplicę. Prosił, by - jak zachęcał Jezus s. Faustynę - przychodzić przed Najświętszy Sakrament także za tych, którzy nigdy do kaplicy adoracji nie zajrzą. - Ogrom ochrzczonych cierpi dzisiaj na duchową anoreksję. Nie czują już nawet, że umierają. Że tracą Kogoś, kto jest samym życiem. Nie mam wątpliwości, że znajdą się w Darłowie ludzie, którzy będą w tej kaplicy prosić i za nich - mówił biskup.
A darłowski proboszcz nie ukrywa, że chciałby, by spełniło się jeszcze jedno marzenie. - Chciałbym, żeby ta kaplica była prawdziwie bijącym sercem miasta - dodaje o. Przybysz.
Więcej o kaplicy adoracji w Darłowie w numerze 25. wydania papierowego "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego" na 26 czerwca.