Klerycy roku propedeutycznego w Szczecinku zakończyli rok formacyjny.
Uroczystej Mszy św. wieńczącej formację umiejscowionego w Szczecinku rocznika wstępnego koszalińskiego WSD przewodniczył 19 czerwca w kościele pw. Miłosierdzia Bożego rektor ks. Jarosław Kwiecień. Prócz 6 kleryków tego rocznika i formujących ich kapłanów w liturgii wzięli udział przedstawiciele rady parafialnej, Rodziny Przyjaciół Seminarium Koszalińskiego i DPS w Bornem Sulinowie, a także kończący swoje spotkanie uczestnicy inicjatywy "Zostań klerykiem na 24 godziny" z ks. Piotrem Skibą.
Druga część spotkania odbyła się w przy kawie i mniej oficjalnych rozmowach w domu parafialnym. Wdzięczność za zaangażowanie kleryków na rzecz podopiecznych DPS w Bornem Sulinowie wyraziła dyrektor placówki Krystyna Berdyńska nazywając "lekcją człowieczeństwa" sposób podejścia młodych kleryków do seniorów. – Ofiarowaliście naszym mieszkańcom swoją młodość, swój humor, i takie nie tylko "na poważnie" podejście do życia – powiedziała. – Byliście dla nich światłem. Dziękuję za miłość, którą im przekazaliście.
Rok propedeutyczny funkcjonuje w ramach WSD od 10 lat. Umiejscowienie go przy parafii jest prawdopodobnie jedynym takim rozwiązaniem w Polsce. Wynikiem tego jest uczestnictwo kleryków w życiu parafii, włączanie się w wydarzenia kościelne, współpraca ze świeckimi, podejmowanie aktywności w ośrodkach pomocowych, z którymi parafia jest związana.
– Parafia jest naturalnym środowiskiem wiary, więc jeśli mamy przygotować serce kapłana jako ojca, to powinno się je kształtować w rodzinie, także tej parafialnej. Wspólnota wiary ze swoją dynamiką może w tym dużo pomóc – powiedział ks. Radosław Suchorab, moderator roku propedeutycznego i proboszcz parafii.
Kl. Jakubowi Filipskiemu z parafii pw. Św. Jadwigi w Białogardzie rok propedeutyczny pomógł nie tylko utwierdzić się w decyzji co do powołania kapłańskiego, ale nauczył też wielu praktycznych rzeczy jak sprzątanie, zmywanie naczyń, pranie – aktywności, w których młode pokolenie nierzadko wyręczają rodzice. – Poza tym miałem okazję spędzić tu dużo czasu z Bogiem, na medytacji, rozmyślaniu nad słowem Bożym – powiedział białogardzianin. – Rok propedeutyczny jest wartościowy, ponieważ stopniowo wprowadza nas w życie seminaryjne. Zdobyliśmy jakieś podstawy do tego, by dobrze się tam zaaklimatyzować.
Również kl. Maciej Miller z parafii pw. Św. Antoniego z Padwy w Krzyżu Wielkopolskim docenia to, że formacja propedeutyczna nauczyła go samodzielności i obowiązkowości w codziennych sprawach. – A przede wszystkim tutaj mieszkamy z Panem Jezusem w jednym domu. Ten czas był to dla mnie ogromny wzrost duchowy – powiedział o modlitwie, nauczaniu, dniach skupienia, wykładach.
– Rok propedeutyczny ma na celu stopniowe odejście od świata (chociaż cały czas jesteśmy w parafii, żyjemy wśród ludzi, kontaktujemy się ze światem) i przejście do życia w seminarium – mówi prefekt roku propedeutycznego ks. Rafał Dresler, wymieniając choćby takie wymogi, jak rezygnacja z częstego korzystania ze smartfona. – W ciągu roku mniej więcej co kwartał zmieniamy plan życia tutaj i zbliżamy go coraz bardziej do planu życia w WSD. To pomaga klerykom coraz lepiej wchodzić w ciszę, lekturę, modlitwę, rozwój intelektualny.