Choć znaczna część z nich jest już na emeryturze, werwy i animuszu mógłby im pozazdrościć niejeden nastolatek. Nie brakuje im także odwagi, by łapać wiatr w żagle życia.
Najpierw Złotą Rybkę słychać, choć podobno ryby głosu nie mają. Te z Ustronia Morskiego – przeciwnie – śpiewają pełną piersią. Teraz akurat o rudych rydzach, ale w repertuarze ludowym czują się równie dobrze.
Dostępne jest 2% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.