Tablicą na Górze Chełmskiej upamiętniono tragicznie zmarłego ks. prałata Kazimierza Klawczyńskiego.
Stali bywalcy na Górze Chełmskiej przyznają, że choć minął rok od śmierci ks. Kazimierza, zdarza im się nadal wypatrywać go na przysanktuaryjnych ścieżkach, które przemierzał z różańcem w ręku albo zagadując przybywających.
To podsunęło kustoszkom sanktuarium, w jaki sposób upamiętnić kapelana. Zamiast kamiennej tablicy, tuż przy ścieżce prowadzącej do sanktuarium stanęła tablica z zatopionym w szkle zdjęciem.
– Jakby ks. Kazimierz wciąż tędy przechodził, jakby właśnie szedł do sanktuarium – cieszą się uczestniczący w pobłogosławieniu tablicy wierni. Kapelana wspominają jako życzliwego człowieka i dobrego kapłana.
– Kochał Matkę Bożą, oddał Jej serce i dlatego to miejsce było dla niego tak ważne. Bardzo się zaangażował w duszpasterzowanie tutaj. Na godzinę, a nawet półtorej przed Mszą św. był już na Górze, spacerował wokół sanktuarium, odmawiał Różaniec, „zaczepiał” ludzi. Zawsze zapytał, co w domu, czy nikt nie choruje, czy potrzeba jakiejś pomocy, pamiętał imiona. Ludzie bardzo go cenili więc i teraz dopytywali, czy będzie w jakiś sposób upamiętniony – przyznaje s. Emilia Michalska z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi, przełożona domu na Górze Chełmskiej.
Zmarły tragicznie w ubiegłym roku kapłan był wicekanclerzem koszalińskiej kurii, wcześniej sekretarzem biskupów koszalińsko-kołobrzeskich. Od 2013 r. pełnił posługę kapelana w sanktuarium od 2013 r. Był również diecezjalnym duszpasterzem Ruchu Szensztackiego.
– W ciągu 37 lat życia kapłańskiego ks. Kazimierz był wiernym sługą Maryi Trzykroć Przedziwnej, z którą zawarł Przymierze Miłości. Należał również do międzynarodowego Instytutu Księży Szensztackich. W rocznicę jego śmierci dziękujemy za dar jego kapłańskiego życia, za jego zaangażowanie w głoszenie chwały Bożej i szerzenie czci Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. Wspominamy jego dobroć i życzliwość okazywaną każdemu spotkanemu człowiekowi. Niech ta tablica będzie przypomnieniem jego osoby i zachętą do modlitwy o życie wieczne dla ks. Kazimierza – mówił ks. prof. Janusz Bujak, następca tragicznie zmarłego kapelana.
– Święty Maksymilian Kolbe mawiał, że na ziemi mamy ręce zajęte praca i dopiero w niebie będziemy mogli całkowicie oddać je modlitwie. Jesteśmy przekonani, że ks. Kazimierz teraz jeszcze częściej składa ręce do modlitwy w naszej intencji. Na ziemi już nie musi nic robić, ale nadal ma dużo do zrobienia dla nas i o to wstawiennictwo go prosimy – dodał.
Pamiątkową tablicę zaprojektował koszaliński architekt Marek Jankowski. Umieszczono na niej zdjęcie wykonane przez naszego redakcyjnego kolegę ks. Wojciecha Parfianowicza oraz dewizę życia i duszpasterzowania zmarłego kapelana zaczerpniętą z Psalmu 40: „Oto przychodzę; w zwoju księgi o mnie napisano: Jest moją radością, mój Boże, czynić Twoją wolę, a Prawo Twoje mieszka w moim wnętrzu”.