Własnoręcznie wykonany różaniec to dar kępiczanina za uratowanie syna z wypadku.
Składam go jako wotum św. Józefowi za wiele łask Bożych i uratowanie syna z bardzo ciężkiego wypadku samochodowego i szybki powrót do zdrowia – deklaruje Edward Żyła, od niedawna mieszkaniec Kępic. Dziesięć poprzednich lat wzrastał duchowo pod okiem tego patrona jako parafianin sanktuarium św. Józefa Oblubieńca w Słupsku oraz członek bractwa jego imienia. Pan Edward nie miał więc wątpliwości, do kogo się zwrócić, gdy jego dorosły syn uległ poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu i trafił do szpitala.
– Każdą środę poświęcałem św. Józefowi, uczestniczyłem w nabożeństwie i godzinkach ku jego czci. To był mój zwyczaj – wyjaśnia kępiczanin. – Teraz, w nowej parafii, gdzie nie ma nabożeństw do św. Józefa, uczestniczę w nabożeństwie do Matki Bożej. Nie rezygnuję jednak z zawierzenia św. Józefowi, staram się łączyć jedno i drugie – zapewnia pan Edward. Jak dodaje, z parafianina sanktuarium św. Józefa stał się pielgrzymem tej słupskiej świątyni.
Różaniec zawiśnie w gablocie w sanktuarium św. Józefa jako jedno z wotów dowodzących przemożnej opieki tego świętego. – Na tym różańcu wymodliłem zdrowie syna i właśnie ten oddaję Józefowi, dla siebie zrobiłem replikę – mówi pan Edward. Planuje też wykonanie specjalnego różańca św. Józefa z medalikiem zawierającym jego wizerunek. Kępiczanin wykonuje drewniane różańce hobbystycznie (także w formie skróconej – dziesiątków różańca zakładanych na rękę) i obdarowuje nimi bliskie osoby. – To stało się moją pasją na stare lata – mówi Edward Żyła. – Ludzie, kiedy widzą te moje różańce, proszą, żebym i dla nich taki zrobił. Podobają im się, są inne, a przede wszystkim są wygodne: mają duże paciorki.
Więcej o wydarzeniu będzie można przeczytać w nr. 30/2022 "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".