Nie trzeba od razu ruszać do Composteli, żeby poczuć ducha pielgrzymowania jakubowego. Do tego wystarczy jedno przedpołudnie.
Tyle potrzeba, żeby przejść jeden z odcinków pomorskiego camino, prowadzący ze Świętej Góry Polanowskiej do Karsinki, gdzie w cieniu przydrożnego drzewa czeka na pątników św. Jakub z psem. Figurę Apostoła ufundowali kilka lat temu miłośnicy Pomorskiej Drogi Świętego Jakuba.
– Także dlatego, żeby zapraszać na szlak tych, którzy o camino biegnącym tuż obok ich domu wciąż wiedzą za mało i nie korzystają z tego wielkiego duchowego daru – mówi Elżbieta Rosiak, niestrudzona caminowiczka i promotorka jednego z odcinków pomorskiej drogi wiodącej do grobu Apostoła.
Żeby zachęcić sąsiadów z diecezji do wybrania się w drogę zorganizowała cykliczne weekendowe wędrowanie. Od maja prowadzi pielgrzymów szlakiem Jakubowym przez trzy Święte Góry Pomorza. – To propozycja dla tych, którym brakuje sił, czasu lub możliwości, by wybrać się w dalszą drogę na camino. Zamysł jest taki, żeby poprzez pielgrzymkę opowiadać o tym szlaku i dodawać odwagi do wyjścia z domów – przyznaje.
– Kiedy wędrujemy grupą, budzimy zainteresowanie, pojawiają się pytania i okazuje się, że miejscowi nie wiedzieli, że mieszkają tuż przy pielgrzymkowym szlaku. Z ciekawości zaczynają dopytywać, poznawać. Mamy nadzieję, że zasiewamy ziarenko, które wykiełkuje. Kiedy zwrócimy ich uwagę na muszle, którymi oznaczony jest szlak, być może sami za nimi podążą, wyjdą na drogę w swoim rejonie – kiwa głową Ewa Barzał. Razem z kilkuosobową grupą pątników przyjechała z Gdańska. Zorganizowane przez Elę weekendowe pielgrzymowanie między świętymi górami wpisało się idealnie w ich plan przemierzania pomorskiego camino. Podzielili je na krótkie odcinki, by mógł je pokonać każdy.
– Szły z nami osoby po przeszczepie płuc, po operacji bioder, z różnymi dolegliwościami – mówi caminowiczka z Gdańska i dodaje, że nawet jedno przedpołudnie wystarczy, żeby poczuć duchowość camino, która zmienia myślenie o tym, co ważne, potrzebne, dobre.
– Jakości pielgrzymowania nie liczy się w kilometrach, choć pielgrzymkowe zmęczenie ma swoje znaczenie, ale w tym, żeby wzbudzić w sobie pielgrzymkową intencję. Marzyło mi się pójść do Composteli w tę i z powrotem na piechotę, jak w średniowieczu. Ale ani biskup, ani lekarz na taką wyprawę się nie zgadzają, dobre więc i te
U celu wędrówki razem z o. Januszem Jędryszkiem, gospodarzem na Górze Polanowskiej i ks. Mariuszem Ambroziewiczem, proboszczem szczeglińskiej parafii, do której należy Karsinka, razem sprawowali Mszę św. dla pątników. A po Eucharystii na zmęczonych wędrowaniem czekał poczęstunek oraz pamiątkowe obrazki z wizerunkiem św. Jakuba i modlitwą.
– Przez te kilka lat udało się poszerzyć grono sympatyków pomorskiej drogi, ale i przyjaciół, którzy wpierają nasze działania finansowo. Bardzo cieszę się z patronatu marszałka województwa zachodniopomorskiego. I myślę, że na tym właśnie polega camino: na odkrywaniu Boga w napotkanym na drodze człowieku – mówi Elżbieta Rosiak, opowiadając o dobru, którego doświadcza zarówno kiedy sama przemierza pielgrzymkowe kilometry, jak i wtedy, gdy organizuje wydarzenia związane z promowaniem Pomorskiej Drogi Świętego Jakuba.
Króciutki odcinek ze Świętej Góry Polanowskiej to niemal finał wędrowania między pomorskimi wzniesieniami. Ostatni etap prowadzący z Karsinki na Górę Chełmską pątnicy pokonają w pierwszy weekend września. Szczegółowych informacji można szukać na Pomorska Droga Świętego Jakuba na Pomorzu Zachodnim oraz pod numerem telefonu 795 563 574.