Nasi diecezjalnie wybrali się na czas duchowego odpoczynku do sąsiedniej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. W Rokitnie przeżywają rekolekcje oazowe I stopnia dla rodzin.
Uczestników rekolekcji prowadziły tajemnice różańcowe. Każdy kolejny dzień był wejściem w głąb którejś z nich. Jak przyznają sami małżonkowie, to czas dokonywania się wewnętrznych przemian.
- To święty czas, a my chłoniemy wszystko, jak gąbka! Otworzyliśmy nasze serca na działanie Ducha Świętego i już widzimy tego owoce - mówią Halina i Rafał ze Słupska, którzy po raz pierwszy skorzystali z wakacyjnej propozycji Domowego Kościoła.
- Te dni spędzone wspólnie z rodziną odnowiły więzi między nami, wzbudziły nowe pokłady miłości w naszych sercach. Od nowa zakochaliśmy się w sobie, miłość do naszych dzieci rozkwita. Wybraliśmy i ogłosiliśmy Jezusa Panem naszego życia. Pozwoliliśmy by Pan nas prowadził ze wszystkimi krzyżami jakie przyjdzie nam dźwigać. Świadectwa innych małżeństw bardzo nas ubogacają, uczymy się od nich jak radzić sobie w codziennym życiu - podsumowują dwutygodniowy pobyt w Rokitnie.
Sandra i Grzegorz przyznają, że w czasie rekolekcji na nowo zakochali się w Jezusie i w sobie nawzajem.
- Niesamowity czas łaski i działania Pana Boga sprawił, że zrobiliśmy porządek w swoim życiu osobistym, wszystko po to, aby zbliżyć się do naszego Zbawiciela. Rekolekcje to szczególny czas, w którym można przede zrobić przegląd całego życia. Na nowo otworzyć wszystkie drzwi, które zostały dawno temu zapomniane i zasypane gruzem spraw codziennych w nieustającym biegu życia. To czas, w którym sam Bóg pokazuje nam przez swojego Syna, co poszło nie tak i co można naprawić, aby wrócić na drogę ku wieczności - mówią wałczanie.
- W czasie trwania rekolekcji doświadczyliśmy niewyobrażalnej łaski Ducha Świętego, który w niepojęty sposób odkrył przed nami, gdzie popełniliśmy błędy, przez które wkradło się zło do naszego życia. Rekolekcje to czas, w którym Pan Bóg zamienia nasze „nie” na „tak”. W obecnych czasach, kiedy wszystkie wartości stoją pod znakiem zapytania, potrzebny jest czas, w którym możemy na nowo ułożyć i skonfrontować plan naszego życia z tym, co Bóg ma zaplanowane dla naszych rodzin - dzielą się małżonkowie.
Sprawujący duchową opiekę ks. Andrzej Pawłowski nie ma wątpliwości, że rekolekcje Domowego Kościoła to świetna propozycja dla małżeństw, które mogą pracować nad relacjami z Bogiem i współmałżonkiem.
- Tylko trzeba zrobić ten pierwszy krok i zaryzykować. Później okazuje się, że był to najlepszy czas wakacji, pogłębienia wiary, poznania siebie i odkrycia Boga we własnym życiu. To też czas duchowej walki, zmagań z samym sobą i swoimi słabościami, które na rekolekcjach, w zderzeniu z łaską Pana Boga, jeszcze bardziej dają o sobie znać. To niekiedy Boża „operacja na otwartym sercu”, bardzo bolesna, ale konieczna w procesie uzdrowienia duchowego - mówi moderator parafialny Domowego Kościoła z pilskiej parafii NMP Wspomożenia Wiernych.
Domowy Kościół poleca nie tylko małżonkom, ale również… duszpasterzom.
- Którzy, będąc z rodzinami, „normalnieją”, bo mają lepszy kontakt z rzeczywistością, ludzkimi problemami. Stąd czerpią życiową, a nie teoretyczną wiedzę, tak potrzebną w przepowiadaniu Ewangelii, aby nie było ono oderwane od życia i ludzkich spraw - dodaje ks. Pawłowski.